Sierpień nie był już tak wesoły jak lipiec a wszystko to za sprawą pracy na poranną zmianę...Nie jestem rannym ptaszkiem, Adzik zaspypia też po północy zatem pobudka o 7 rano często po kilku godzinach snu była wielką torturą:( Nie działo się nic ciekawego nawet nie wiem o czym mam teraz pisać...W każdym razie mam nadzieję że zdjęcia Wam się spodobają i miłego oglądania:)
Rosa o poranku:( |
Paluszek zaczepil o drzwi ;( |
Wszyscy sie bawia z Adzikiem :) |
Super kaloryczna pychota z 7-11...Jadlam prawie codziennie...+3 kilo do przodu ;( |
Nasz ukochany kombinezon juz prawie sie nie dopina:( |
Love this car:) |
Nasze Karpackie i to w jakiej cenie okolo 10 zl za 3 puszki :) |
Zeberka po tajsku...nowy przysmak w wykonaniu meza... |
słodka :*
OdpowiedzUsuńDo schrupania, jak zawsze ;) Oj łatwo to Ty nie masz 0-7 to mało czasu. Moja też nocny Marek, ale przynajmniej śpi do 8 lub nawet 9 (jak zaśnie o północy, ale jesteśmy na etapie uczenia jej zasypiania o 22 i mamy małe zwycięstwa na tym polu, efekt uboczny, dziecię budzi się w okolicy 8, więc wstajemy w tym samym czasie i jest trochę zamieszania).
OdpowiedzUsuńMatulu! Zeberka? Przez chwilę myślałam, że to zebra zanim sobie kropeczkę na "z" postawiłam :P
OdpowiedzUsuń