Lato w pełni (przynajmniej na Tajwanie) moje uczulenie na owoce chyba się skończyło (teraz nie mogę pić mleka oraz przetworów) oraz chcę jak najwięcej dawać Adzie nowych smaków do spróbowania zatem tak często goszczą u nas tematy owocowe:)
Dziś o longanie zwanym również owocem Smocze Oko:) Dlaczego właśnie tak? Owoc ten pochodzi z Azji prawdpodobnie z Chin a po chińsku jego nazwa przmi Long Yan (jen) Long to smok Yan to oko i stąd właśnie mamy i nazwę angielską (bardzo podobna do chińskiej) i jakże poetyckie tłumaczenie na smocze oko:)
Wygląda on jak liczi ale jest mniejszy i ma mniejszą pestkę w srodku, mniej jest tego owocu do zjedzenia, smak również inny taki bardziej przydymiony(?) no w każdym razie specyficzny i nie każdy zdaje się go lubieć...Ja lubię i to bardzo:) Adzik spróbowała i już więcej nie chciała...Krzywiła się po nim strasznie:)
Czy ja pisałam, że ona jest fantastyczna! To piszę! Może ona będzie po prostu wybredna, ale co to szkodzi. Całe życie jestem niejadkiem, ale wcale mi to w życiu nie przeszkadza :) Nie wiem czy skosztuję kiedyś tych owoców. W sumie znając moje gusta pewnie i tak by mi nie smakował. Ale skoro liczi mi smakuje, to i to też? Może on jest dla niej za kwaśny. Kluska je w zasadzie wszystko oprócz kwaśnych cytrusów właśnie. Może coś tam jeszcze w środku nie jest gotowe na ich przyjęcie?
OdpowiedzUsuń