Nie mogłam się powstrzymać żeby napisać iż Tajwan w przeciągu ostatnich dni znalazł się pod wpływem oddziaływania mroźnego powietrza z północy i w miejscach, w których śnieg nie padał nigdy lub przez dziesięciolecia go nie widziano pojawiły się opady śniegu. Jest najzimniej od 44 lat!.
Ja nigdy nie spotkałam się z takim chłodem na Tajwanie. Najzimniej z tego co pamiętam było +8 stopni, dziś w ciągu dnia było u nas +4 a odczuwalnie pewnie koło 0...No jest strasznie zimno, nie można nagrzać w domu tak żeby było w miarę przyjemnie. Nie ma tu ogrzewania w domach (powoli pojawiają się klimatyzacje wyposażone w opcję grzania ale dalej jest to raczej luksus lub dziwna zachcianka).
Grzejemy się |
Zimno to zawdzęczamy masywnemu wyżowi znad Mongolii, który do wtorku na zaniknąć...Dziś niektóre mniejsze, górskie miasteczka miały wolne z okazji opadów śniegu.
W połączeniu z wilgocią, padającym deszczem czy śniegiem jest nieprzyjemnie ale z drugiej strony widok padającego śniegu, ludzi jadących wiele kilometrów i stojących w korku tylko żeby dotknąć może po raz pierwszy śnieg jest dość ciekawym i optymistycznym widokiem. W życiu Tajwańczyków jest tak mało magii i przyjemności dla samego odczuwania przyjemności (oprócz jedzenia) że takie wydarzenie jak opady śniegu sprawiają że ludzie zaczynają "wariować" i w każdym budzi się dziecko...
Zdjęcia z internetu niestety nie wiem czyje :( |
U nas Adusia chora więc niestety nie pojechaliśmy "łapać" śniegu i trochę żałuję bo już dawno go nie widziałam (chyba z 5 lat).
Ojej, to faktycznie wydarzenie, nigdy nie podejrzewalabym, że na Tajwanie możliwe są opady śniegu. Szkoda, że Adusia go nie zobaczyła, ale wszystko przed nią. Może kiedyś zaliczy śnieg w Polsce :)
OdpowiedzUsuńO rany, to Wasze klimy nie grzeją? Myślałam, że to taki standard produkowany na cały świat! W naszym tureckim mieszkaniu mamy 2 klimy, ale obydwie z opcją grzania, więc jakoś dawalismy radę. W chwilach kryzysu wspomagalismy się grzejnikiem elektrycznym.
Wspolczuje zimna, bo sama jestem zmarzluchem, ale jednoczesnie fajnie, ze macie troche radosci z powodu sniegu. W sumie, to chetnie bym nasza polska "radosc sniegowa" gdzies do cieplych krajow przerzucila - oni by sie cieszyli a ja w koncu o czasie bylabym w pracy. Ja czesto jezdze pociagami, ktore to z racji zimy jezdza tak jak im sie chce, a czesto nie jezdza wogole, wiec jestem w domu 3 pozniej niz zazwyczaj, zmarznieta i zmeczona :(.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Adusi, mam nadzieje, ze katar szybko minie - trzymajcie sie zdrowo. Zdjecia piekne! /Irina.
Snieg na Tajwanie, no szok! A ja myslalam, ze u Was to wieczne lato! ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda rzeczywiscie, ze taka gratka ominela Adusie, ale tak jak Lahana wyzej napisala, moze bedzie miala kiedys okazje pobawic sie na sniegu w Polsce. :)