Powoli zbliża się wielkimi krokami a ja czuję ulgę że nareszcie będziemy mieli to za sobą. A co takiego? Całe to czerwone szaleństwo, które ogarnęło pół Azji i bardzo mi uprzykrza życie...No nie czuję tego co oni a bardzo bym chciała i w tym chyba tkwi sedno sprawy...
Żywe kwiaty jako symbol wiosny być w każdym domu...Orchidee stają się nieprzyzwoicie drogie... |
Ale przejdźmy do rzeczy. W sobotę pożegnamy Rok Owcy i przywitamy Małpę (ognistą żeby było weselej).Okres świąteczny poprzedzają oczywiście przygotowania. Należy wysprzątać całe mieszkanie i obejście (niestety estetyka azjatycka nie licząc Japonii bardzo się różni od naszej i w odczuciu europejskim sprzątanie obejść czy mieszkań nadal pozostawia wiele do życzenia). Jest szał sprzątania, wywalania starych mebli, ubrań... słowem wszystkiego co powinno być juz dawno wywalone ale wrodzone lenistwo nie pozwalało na coś takiego (Tak, Azjaci są leniwi i wygodniccy chyba w jeszcze większym stopniu niż my. Generalizując trochę w moim odczuciu Polacy przy Tajwańczykach to tytany pracy. Serio.)
Należy również zakończyć wszystkie rozpoczęte wcześniej sprawy, oddać pieniądze, naprawić samochód, pogodzić się z sąsiadem...czyli słowem rozpocząć nowy rok z czystym kontem...
Świętuje się pięć dni. W pierwszy dzień należy iść do świątyni i raczej stroni się od podróżowania (oczywiście teraz nikt tego nie przestrzega aż tak surowo ). Drugi i trzeci to dzień powrotu do rodzinnego domu żony... Oczywiscie teraz mniej się tego przestrzega, ludzie powoli skupieni na smartfonach zapominają o starych tradycjach- rodzice nie uczą dzieci, dzieci mieszający tylko z rodzicami a nie tradycyjnie w rodzinie wielopokoleniowej nie mają skąd czerpać wiedzy na temat starych obyczajów. Trochę to smutne...)
Podczas trwania świąt nie wolno zamiatać, myć głowy, używać nożyczek czy igły, wyrzucać śmieci, ubierać się na biało, krzyczeć na dzieci... (wszystko to wiaże się z wymieceniem czy wyrzuceniem szczęścia z domu). Oczywiście jest tych zakazów tak dużo że nawet Tajwańczycy się w nich gubią a mój mąż nie za bardzo pamięta cokolwiek związanego z obchodami świąt.
Przekąski noworoczne |
Adzik z jedym z bogów |
Oczywiście danie główne to gorący kociołek...Jak to wygląda - to zazwyczaj wywar, bulion, zupa na kościach czy nawet coś ala nasz kapuśniak w którym gotuja się różne warzywa, kawałki mięsa, owoce morza i to wszystko się "wyławia" pałeczkami i je maczając w odpowiednim sosie...Bardzo praktyczne, nie trzeba tego gotować i tracić czasu na wielogodzinne przygotowania. Wszystko się kupuje gotowe.
Nasze ulubione Ferrero Rocher w świątecznej odsłonie :) |
Bardzo ciekawe sa takie tradycje. Dziekuje za wpis poszerzajacy wiedze o swiecie i wszystkiego dobrego w noweym roku :D /Irina
OdpowiedzUsuń