Nie, nie ze mną i Adusią tylko z latem i ukochanymi owocami mango...
Mamy już prawie środek października a owoców mango prawie już nigdzie nie ma. Reszki to jakaś inna odmiana być może sprowadzana z cieplejszych regionów Azji i nie smakuje już tak dobrze...
No a przechodząc do konkretów pewnie część z Was zastanawia się czemu ta wielkie emocje budzą we mnie wszelakie owoce w szczególności to biedne mango? Sama nie wiem...Chyba potrzebuję jakiegoś zaczepienia w tym szalonym wciąż obcym świecie (już 8 lat a dalej obcym).
W Polsce było łatwiej od dziecka czekało się na początek lata- sezon truskawkowy i czereśniowy, potem były młode ziemniaki z koperkiem, śliwki, gruszki i jabłkai nadchodziła zima i znów czekało się na wiosnę i lato...
A tutaj? Inne pory roku (według tradycyjnego chińskiego kalendarza księżycowego mamy tu już końcówkę jesieni a nawet niektórzy przebąkują o początkach zimy- ja zaś wczoraj "umierałam" z gorąca przy 33 stopniach i za "Chiny-ludowe" w głowie nie chce mi się pomieścić że to już jesień) inne owoce, inne zwyczaje, no i najważnejsze inni ludzie a właściwie ich brak sprawia że tworzę sobie swoje małe rytuały takie jak rozpoczęcie i zakończenie jakiegoś tam sezonu...
A co u Adusi? A nic...Tańczy i śpiewa przy ukochanej piosence Shakiry Lalala...Miewa dni niejadka a potem objada się straszliwie i aż się dziwię gdzie to się mieści wszystko...Poluję teraz na jesienno- zimową garderobe i strasznie mnie to zajmuje - bo każda "upolowana" rzecz jest na wagę złota ( w sensie ma swoją historię)...
Czy przyjeżdzasz keidykolwiek do Polski? Do swojej rodziny itp?
OdpowiedzUsuńRaz na bardzo dług czas niestety...bilety lotnicze sa zabojczo drogie...nie chca mi dac wolengo na wiecej niz tydzien gora dwa (podroz trwa 4 dni) i brak bezposredniego polaczenia - raz przesiadalam sie 4 razy podroz trwala ponad 30 godzin :(
Usuń