Październik był bardzo udanym miesiącem! Oczywiście miałam kilka planów - niedoszło do ich realizacji ale nie bardzo się tym przejęłam i jak to się mówi zamierzam dalej ciągnąć to błotko...Mieliśmy dwa nadprogramowe dni wolne od pracy- nagle związki zawodowe praktycznie nie działające na Tajwanie bardzo się aktywizowały i tak dodatkowo doszły nam dwa dni ( co prawda szkoły się nie liczą zatem ja musiałam iść do pracy - natomiast Adzik i tata Adusi siedzieli szczęśliwie w domu).
Adusia nie jest ciasteczkowym potworem ale Oreo nie potrafi odmówić:) |
Z ukochaną Myszką, która jest regularnie zabierana do przedszkola |
Na naszym ukochanym molo |
Mamy z tym delfinem juz z 1000 chyba zdjec ale nigdy mi się on nie znudzi... |
Na pogodę też nie musiałam narzekać (oprócz 8 dniowego deszczu, który padał non stop przez 8 dni- dosłownie)gdyż babie lato w pełni i do piątku (29 października) mieliśmy codziennie po 30 stopni...Ostatnio zrobiło się chłodno - no ale najwyzsza pora- zmaierzam sobie kupić nowe botki i tylko czekam aż się porządnie ochłodzi bo w sklepach jeszcze mają letni towar :)
Czekaja na mnie, zmeczeni zyciem i zakupami ;) |
Znow nie potrafie obejsc sie bez sushi |
Dzieciaki z przedszkola sama wykonały flagi tajwanskie |
Nowe baletki |
W szkolnym "mundurku" |
Idziemy do przedszkola |
Rybki taty |
Samochodzik w Carrefourze |
Uwielbia tą bita smietaną z karmelem... |
Hallowenowo z pokemonem :) ja bylam czarnym aniolem :) |
pieknie wygladacie. Adusia tak jakby wurosla i wyszczuplala :). Kotium mialas przepiekny, myslalam, ze czarny labadz ;)./Irina
OdpowiedzUsuń