Już od kilkunastu godzin mamy nowy rok Koguta!!! Życzę wszystkim, chińskim zwyczajem aby ten rok obfitował w szczęście, pomyślność, zdrowie oraz przyniósł bogactwo i spełnienie wszystkich naszych marzeń...Szczęśliwego Nowego Roku Koguta!!!
Wczoraj, w przededniu Nowego Roku liczonego metodą księżycową Tajwańczycy zbierają się na uroczystej kolacji (ja to zawsze nazywam "Wigilią Nowego Roku") i jedzą specjalne potrawy, które podobnie jak u nas je się tylko raz w roku...Niektórzy, tak jak my idą na łatwiznę i serwowany jest gorący kociołek czyli wywar do którego wrzuca się specjały trochę podobne jak nasze uszka, warzywa, liście kapusty, kukurydzę, kulki mięsne oraz mięso pokrojone w plasterki, można w sumie wrzucić wszystko począwszy na krewetkach skończywszy na tofu...
Ja nie umiem przyrządzać potraw noworocznych, nie wiem nawet jak one smakują, nigdy nie miałam okazji żeby ich spróbować- święta od zawsze spędzaliśmy tylko we dwoje a mąż też nie umie gotować tych dość skomplikowanych potraw- zresztą podobno u niego w domu tez zawsze jadło się ten kociołek...
Dziś pierwszy dzień Nowego Roku, który tradycyjnie spędza się z rodzina oraz idzie się do świątyń aby się pomodlić. Nie powinno się wyjeżdżać w celach rozrywkowych że się tak wyrażę...My też raczej zostaniemy w domu, tata Adusi spał do 11 co mu się nigdy nie zdarza, Adzik już po 8 wstała cała w skowronkach czyli ja też rada nie rada musiałam wstać :). Jutro pewnie gdzieś pojedziemy ale troche się boję takich wyjazdów gdyż oznaczają one spędzanie czasu w samochodzie stojąc w korku oraz tłumy Tajwańczyków wszędzie gdzie się człowiek nie obejrzy (większość moich znajomych zostaje w domu).
A tak na poważnie to ja za kogutami nigdy nie przepadałam a i z przepowiedni wiem że ten rok ma być trudny dla nas psów i smoków (tata Adusi i ja to psy a Adzik to smok) zatem mój entuzjazm z 1 stycznia troszkę wyparował (styczeń też nie należał do udanych). Mam nadzieje że przepowiednie się nie sprawdzą a nawet jeśli - to czekają nas nowe wyzwania.
Szczesliwego Nowego Roku! :)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiem spod jakiego jestem chinskiego znaku. I chyba wole nie sprawdzac... Poprzedni rok byl kiepski, wole nie czytac przygnebiajacych horoskopow na obecny... ;)