Już po raz piąty na moim (niestety zaniedbanym trochę) blogu mowa będzie o moim ulubionym tajwańskim święcie- mianowicie Święcie Środka Jesieni coraz częściej zwanym po prostu Festiwalem Księżycowym dla uproszczenia chyba (Osobiście wolę nazwę księżycową, gdyż księżyc tradycyjnie chyba jest tu najważniejszy).
|
Adusia w tradycyjnym kasku ze skórki pomelo, owocu jedzonym na święto księżyca |
W tym roku mamy aż 4 dni wolnego lecz niestety pogoda nam nie dopisała. Aż 2 tajfuny , praktycznie dzień po dniu doprowadziły do tego że większość ludzi została jednak w domach gdyż wiejący porywisty wiatr oraz ściana deszczu nie nastraja do zwiedzania a szkoda bo tutaj mamy tak mało wolnych dni żeby gdzieś pojechać...Jest to już kolejny tajfun, który nawiedził Tajwan podczas Świata Księżycowego, powoli staje się to już tradycją...
|
Tradycyjne ciastko księżycowe |
|
Pudełko z ciastkami księżycowymi, które wręcza się znajomym, pracownikom czy rodzinie... |
No cóż siedzimy w domu i się obżeramy a szczególnie ja. Kilka miesięcy temu przeszłam na szczególna dietę, która notabene przestała być już dietą tylko stała się moim sposobem na odżywianie, prawdopodobnie do końca życia-mianowicie obcięłam węglowodany proste do minimum oraz nabiał - była to wielka rewolucja w moim życiu ale opłacało się - nigdy nie czułam się lepiej :) Jednak tym razem postanowiłam sobie zrobić takie wcześniejsze święta Bożego Narodzenia ( z tego co się orientuję to w dalszym ciągu batalia o dzień wolnego na Tajwanie 25 grudnia nie została rozstrzygnięta) i po prostu bez opamiętania się objadam, głównie ciastami księżycowymi, których nie powinnam jeść...Cóż, zdaję sobie sprawę iż to mega niezdrowo i nie powinnam ale chyba potrzebuję takiej "jedzeniowej rozpusty" żeby poczuć się świątecznie skoro nie da rady nigdzie wyjechać...
|
Uwielbiam to zdjęcie!!! |
Przedwczoraj widziałyśmy na spacerze z Adusią księżyc- piękny, okrągły i naprawdę bardzo duży, niestety widoczny był tylko przez chwilę gdyż chmury tajfunowe zupełnie go przysłoniły. Na ulicach było zdecydowanie mniej ludzi ze swoimi grillami i zupełnie nie było tego klimatu świątecznego czyli zapachu grillowanego mięsa, ludzi siedzących na krawężnikach i zajadających się mięsem...
Adzik je słodycze razem ze mną ale ciastek nie chce jeść. Dziś zjadła loda i garść chipsów i jest bardzo szczęśliwa z tego powodu... Dziecku też się należy od czasu do czasu :)Wracam do oglądania zaległych filmów, czytam Księgę Diny i myślę co by tu zjeść zakazanego :)
|
2013 |
|
2014 |
|
2015 |
Adusia jak zwykle rozkoszna :-) a w skórce pomelo to juz w ogóle słodzizna. Dobrze robisz, nie żałuj sobie :-) u nas też dzisiaj taki mini tajfun - non stop pada ;-)
OdpowiedzUsuńHaha nie żałuje sobie ostatnio zupełnie :) w tamtym tygodniu miałam urodziny i dostałam dwa torty bo maz wiedział ze jeden to dla mnie za mało :)
UsuńŚliczne zdjęcia.Super ze znowu jesteś na blogu. Gosia
OdpowiedzUsuńDziękuje - dobrze być z powrotem - mam tylko nadzieje ze dam radę cześciej coś napisać - pozdrawiam
UsuńAdusia jak słodki melonik. :) Dochodzą w Polsce słuchy o złej pogodzie w Azji, niestety efekt cieplarniany dopada swą siłą regiony bliżej równika. Uważajcie na siebie.
OdpowiedzUsuńDziękuje - u nas pogoda we wrześniu szaleje było juz kilka tajfunów znów czekamy na kolejny - na całe szczęście tu gdzie mieszkamy na północy jest spokojnie pozdrawiam serdecznie :)
UsuńZdjecia sliczne! Szkoda, ze pogoda nie dopisala na dni wolne :(. Trzymajcie sie cieplo./Irina
OdpowiedzUsuń