Jej!!! Znowu mieliśmy wolne...Aż trzy dni...A wszystko to z okazji święta narodowego...Niestety pogoda zupełnie nie dopisała...Niedawno tak się cieszyłam że teraz pogoda jest bardzo zbliżona do polskiego lata- niby gorąco a jednak przyjemnie z rześkimi porankami i wieczorami...Plany były wielkie...Mieliśmy jechać w góry Lala co by naładować baterii na koniec roku a tu taki klops...
Dziś obchodzimy święto narodowe Tajwanu - dokładnie 105 lat temu w Chinach wybuchło powstanie, które przyczyniło się do upadku dynastii Qing i w wyniku dalszych walk proklamowano utworzenie Rebubliki Chińskiej. Republika ta istnieje od tego czasu nieprzerwanie na Tajwanie i dlatego oficjalna nazwa Tajwanu to Republika Chińska (ROC).
Generalnie historia relacji chińsko-tajwańskich jest dość zagmatwana a ja mogłabym pisać o tym godzinami, nawet dużą część pracy magisterskiej pisałam pod tym kątem jednak żeby nie zanudzać to powiem tylko że na Tajwanie nie sposób zapomnieć o tym ze Republikę proklamowano 105 lat temu gdyż mamy teraz oficjalnie rok 105. Tak, Tajwańczycy w zdecydowanej większości dokumentów używają tego sposobu obliczania daty...Uważam że jest to urocze :) chociaż wykurzające czasami gdy gdzieś mi się zapomni i napiszę 2016 a potem ktoś z uporem maniaka mi to przekreśli i napisze 105.
Oglądaliśmy w telewizji (chociaż już zapowiedziałam że za 2 lata albo trzy na pewno będę chciała pójść na plac przed pałacem prezydenckim żeby osobiście zobaczyć paradę) obchody- były śpiewy i tańce- wszystko to charakterystyczne dla kultury chińskiej plus dodatkowo były jakieś akcenty aborygeńskie - chciałam żeby Adzik się oswajał z kulturą tajwańską chociaż będziemy mieć chyba problem bo tata nie za bardzo się interesuje takimi rzeczami a ja niestety nie do końca też mam o nich pojęcie- inaczej jak się czyta o obyczajach, historii, tradycji, znaczeniu wiele rzeczy... a inaczej jak ktoś to po prostu opowie- i znów kłania się kwestia posiadania a raczej nie-posiadania jakiejkolwiek rodziny na Tajwanie ( i teraz do głowy przychodzą mi wszystkie narzekające na tajwańskie rodziny koleżanki i tak sobie myślę że jednak lepiej jest mieć kogoś - nawet wtrącającego się niż zupełnie nikogo...)
Sto lat dla mojego brata-dziś ma urodziny-powinien przeprowadzić się na Tajwan to do końca życia w urodziny miałby wolne |
Aha oglądałam dziś "Zanim się pojawiłeś" i jestem bardzo zawiedziona zakończeniem bo spodziewałam się happy endu....
Urocze zdjęcia. Czy jesteś tam szczęśliwa nie myślisz o powrocie do Polski . Gosia
OdpowiedzUsuń