piątek, 28 grudnia 2012

Kosmetyki dla maluszka

Dziś trochę o kosmetykach które zakupiłam dla Adzika:) Jakoże nie mam dostępu do kosmetyków polskich czy wielu innych, popularnych zagranicznych oraz jestem zupełnie nowa w temacie kosmetyków dzięcięcych (i niemowlęcych) nie miałam wielkiego wyboru- postawiłam w zdecydowanej większości na Mustelę. Na Tajwanie Mustela jest dostępna (może nie w każdej aptece ale jak się dobrze poszuka to można znaleść) oraz cenowo nie odbiega bardzo od Polski (nie jest najtańsza ale też nie jest bardzo droga bo podobno wydajna). Dostałam zresztą rekomendację od koleżanki, która używa kosmetyków na Ryanku i jest zadowolona.
 


 
 Na początek kupiłam żel do mycia ciałka i włosków 2 w 1 (mam też mini opakowanie do szpitala). Pachnie dość ładnie, może trochę za intensywnie ale po dodaniu wody zapach się ulatnia.
 Po kąpieli będę używała mleczka do ciała oraz kremiku do buźki (Krem nawilżający do twarzy, 40 ml) w razie potrzeby oczywiście (wszędzie czytam iż im mniej kosmetyków na początek tym lepiej).


 
 
Jeśli chodzi o ochronę pupy po przewijaniu dużo dobrych opinii czytałam o kremie firmy Bubchen ( no i jest dostepny w Watsonie- czytaj tajwańskim Rossmanie). Krem fajnie pachnie i ma konsystencję kremu Nivea. Powinien się sprawdzić. Mam też miniaturkę Musteli (Krem witaminowo- ochronny) i na pewno go wypróbuję w drugiej kolejności. No i oczywiście nikomu nie trzeba przedstawiać Sudokrem (ale mam nadzieję, że nie będzie potrzebny).




Ostatnim kosmetykiem jest miniaturka płynu oczyszczającego Mustela PhysiObebe i mam trochę mieszane uczucia co to tego specyfiku jednocześnie strasznie mnie kusi. Czy ktoś go używał? Sprawdził się? Czy chusteczki nawilżone i woda do przemywania wystarczą?




Jeśli chodzi o chusteczki to na razie kupiłam 3 opakowania chusteczek niemieckiej firmy Baan (są popularne na Tajwanie i czytałam że są fajnie nawilżone oraz dość grube).


 
Jak na razie nie mam ani pudru ani oliwki. Czy są one niezbędne? Bo słyszałam że się od nich odchodzi jakoże zatykają pory. Oliwka pewnie przyda się do masażu więc pomyślę...Czy potrzebuję coś jeszcze (oczywiście oprócz patyczków, gazików czy pampersów). Na pępek tutaj używa się spirytusu tak mi się wydaje więc nic innego już nie przychodzi mi do głowy. Doświadczone mamy liczę na pomoc:)

Poza tym zrobiłam sobie ostatnio krótką przerwę "świąteczną" - śmieję się bo oczywiście na Tajwanie nie obchodzi się świąt. Owszem, budynki są pięknie udekorowane, wszędzie choinki, mikołaje i renifery ale większość Tajwańczyków nawet być może nie wie kiedy dokładnie jest Boże Narodzenie nie wspominając o historii czy tradycjach. W ten dzień normalnie idzie się do pracy a w tym roku ja miałam szczęście bo wtorek zawsze mam wolny. W tym roku miało nie być prezentów ale D. się wyłamał i w taki oto sposób stałam się właścicielką nowego zapachu Gucci, który uwielbiam...A jak to jest z perfumami po porodzie, czytałam że nie używa się niczego pachnącego żeby nie podrażnić maluszka. Kiedy zatem będę mogła się nacieszyć perfumami?


 
No i na zakończenie włochata skarpeta Mickiego...
 

 

18 komentarzy :

  1. Ja oliwke używałam tylko do masażu, puder/zasypka jak dla mnie zbędne. Do pepka chyba stary sposób , czyli spirytus najlepszy nam i wielu moim kolezankom tylko to pomogło. A co do perfum, to ja pierwsze miesiące nie używałam nic, dopiero teraz zaczynam a Fabianek ma prawie rok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie tu u nas uzywają spirytusu do pępka i nie mają innych specyfików więc chyba nie mam wyboru:) a co do perfum to może jak wrócę do pracy to na ubrania wyjściowe będę mogła sobie pozwolić na odrobinę zapachu a potem po przyjściu od razu przebieranie...

      Usuń
  2. sudokrem rewelacja ale trzeba nakładać go na oliwkę bo może mocno wysuszyć skórę(zawiera cynk), jest bardzo wydajny i przydaje się w razie przedmiesiączkowych niespodzianek-czyt. wieeelkie pryszcze:)
    ja bym jeszcze zakupiła aspirator do noska, baaardzo nam się przydał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sudokrem właśnie kupiony był dla mnie bo zawsze go uzywam na pryszcze i się sprawdza:) no ale na wszelki wypadek zamówię chyba świeży bo ten już chwilę stoi...nie widziałam to nic do noska ani fridy ani gruszki musze się dopytać w szpitalu...

      Usuń
  3. Sudocremu ani zadnego kremu z tlenkiem cynku nie powinno sie uzywac profilaktycznie do codziennej pielegnacji bo wysusza skore, tylko w razie odparzenia. Sprawdz wiec sklad Twoich kosmetykow. Ja uzywalam Linomag a na odparzenia nivea przeciwko odparzeniom. Puder niepotrzebny. Zatyka pory. Oliwki nie uzywalam. Do pepka zamiast spirytusu octenisept - nie wysusza skory wokol kikuta. Przydalby Ci sie jeszcze krem tzw "na kazda pogode" czyli bez wody w skladzie, tlusty (nivea dla dzieci np) na spacery skoro piszesz ze jest zimno i wilgotno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sudokrem jak napisałam jest na wszelki wypadek i mam nadzieję że nie będę go musiała uzywać:) na tajwanie linomag i nivea baby jest niedostępne a bubchen co prawda ma troche tlenku cynku ale nie na tyle by wysuszał.Ocenisept niedostępny też tu się używa spirytusu...a rzeczywiscie zapomniałam o kremie z filtrem bo gdy bedzie zimno i wilgotno to ja na spacery nie bedę wychodzić...trudno by się spacerowało w tzw "ścianie"deszczu:) poczekam na cieplejszą pogodę więc krem tłusty chyba juz się nie przyda...

      Usuń
  4. My używamy linomagu ale podejrzewam , ze na Tajwanie możesz go nie dostać :/
    My używamy jeszcze soli fizjologicznej do czyszczenia noska i oczu .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety linomagu nie ma...a w sól się zaopatrzę:)

      Usuń
  5. Faktycznie, jeszcze aspirator do nosa. Lepszy niz gruszka bo delilatniejszy i latwiej go umyc. W gruszce czesto zarazki zostaja

    OdpowiedzUsuń
  6. Z czystym sumieniem polecam Mustele - jest super !!! Jeszcze teraz od znajomych dostaliśmy w prezencie zestaw tych kosmetyków - zapas jest zrobiony :) Krem na odparzenia się sprawdził w 100% polecam jeszcze kojący balsam z Musteli, którego zadaniem jest oczyścić drogi oddechowe - niezbędny przy katarku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poszukam tego balsamu bo coś mi się wydaje że się przyda...fajnie że mustela się sprawdziła w Was:)

      Usuń
  7. Nam na szkole rodzenia też nie polecali pudru - ale już oliwkę jak najbardziej - podobno warto urządzać maluszkowi masaże i wtedy oliwka jest niezbędna. Tylko trzeba zwrócić uwagę, żeby była biała, a nie żółta, bo żółta brudzi ubranka i nie chce się potem sprać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do masazu tak ale nie do codziennej pielegnacj bo tez zatyka pory :-)

      Usuń
    2. Oliwkę już mam...a raczej olejek do masażu...juz się nie mogę doczekać masowania kochanego ciałka:)

      Usuń
    3. Już niedługo te kochane ciałka nam się objawią w całej rozciągłości ;-))

      Usuń
  8. Zdecydowanie polecam Mustelę :) w szpitalu dostaliśmy żel do mycia ciała i włosków (200 ml), olejek do kąpieli (200 ml) oraz mleczko do ciała (300 ml). Olejek musiałam już dokupić drugi, mleczka używam rzadko :) Od siostry Tatusia dostaliśmy jeszcze w szpitalu zestaw Musteli - żel do mycia ciała i włosków, oliwkę do masażu, olejek do kąpieli STELATOPIA - zalecany dl dzieci z AZS, którego na szczęście Martunia nie posiada, krem bepanthen i spory zapas soli fizjologicznej (korzystam codziennie :))
    Oprócz tego w paczce znalazłam jeszcze odświeżacz do ciała Mustela - skin freshener - niestety nie widziałam go jeszcze na stronie internetowej Musteli w Polsce, ale zapewne bardzo przyda się podczas gorących dni w lecie. Dostaliśmy także płyn PhysiObebe o który pytasz - jak dla mnie super sprawa. Zwłaszcza gdy nie masz zamiaru kąpać maluszka. Idealny jest też do przecierania skóry dziecka o poranku. Wystarczy zwilżyć wacik lub gazik płynem i przetrzeć miejsca w których chcemy alby było czysto. Nadaje się do "umycia" całego ciałka łącznie z buzią :) Zapach ma bardzo przyjemny, podobny do tego z mleczka do ciała. Sprawdzi się też zapewne w podróży :)
    Jeśli chodzi o puder - moim zdaniem - zbędny wydatek. A nałożenie na oliwkę powoduje jeszcze większe odparzenia. Ja kupiłam sudocrem, ale nie miałam jeszcze na szczęście okazji go użyć - Marta skończyła 6 tygodni i nie miała jeszcze czerwonej pupki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za obszerną recenzję:) tak mi się cos wydawało że ten PhysiObebe to moze być fajna sprawa...na razie mam 50 ml i pewnie dokupie jeszcze duże opakowanie;)seria Stelatopia jest u nas dostępna ale mam nadzieję ze nie będzie potrzebna podobno na ciemieniuchę jest fajny preparat...olejeka nie widziałam ale rozejrzę się- no i muszędo kupić krem z filtrem musteli...

      Usuń
    2. Zapomniałam jeszcze napisać o pępuszku :) Położna w szpitalu nie kazała mi używać żadnego spirytusu (w Polsce chyba też już się od tego odchodzi). Okolice pępuszka myć delikatnie, później delikatnie osuszyć i zakładając pampersa - albo wywinąć, albo kupić specjalne z wycięciem na pępek :)
      Odpadł po tygodniu... ;)

      Usuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>