Dziś trochę wiedzy kulturoznawczej, mianowicie opiszę kilka najpowszechniej wymienianych stereotypów dotyczących ciąży występujących na Tajwanie. Z większością z nich spotkałam się osobiście (zapewne jest jeszcze wiele innych jednakże zostały mi one "oszczędzone").
- Nożyczki- źródłem wszelkiego zła... Generalnie cięcie, szycie, obcinanie metek z ciuszków dziecięcych w szczególności w pobliżu sypialni lub łóżka w których śpi ciężarna jest zakazane. Wiąże się to z obawą, że może dojść do przecięcia pępowiny a tego oczywiście nikt nie chce.
- Zakaz remontów, renowacji, malowania czy odnawiania domu na przyjście dziecka. Jest to zupełne przeciwieństwo naszej kultury. Powyższe czynności są podobno wysoce stresujące dla przyszłej matki i mogą być powodem poronień czy deformacji...
- Zakaz uczestniczenia w weselach i pogrzebach...(Kobieta ciężarna zabierze szczęście pannie młodej lub w przypadku pogrzebu dzieckiem mogą zainteresować się złe duchy, lub nie tak dosłownie pogrzeb jest smutną okolicznością a smutek matki może spowodować przeniesienie tych złych emocji na dziecko)
- Jedzenie może mieć wpływ na wygląd dziecka...Jeśli kobieta w ciąży je dużo jasnych potraw (pije mleko sojowe, je sproszkowane perły) dziecko będzie miało pożądany na wschodzie, jasny kolor skóry. Jeśli zaś kobieta je wiele ciemnych potraw dziecko urodzi się z ciemną cerą...
- Zakaz kupowania wózka lub przechowywania pustego wózka w domu...Może przynieść to pecha...
- Należy otoczyć się zdjęciami pięknych dzieci...I mieć nadzieję że dziecko będzie wyglądać podobnie:)
Są to najczęstsze stereotypy jakie słyszałam. Niektórzy szczególnie podkreślali że sypialnia jest miejscem do spania i odpoczynku i nie wolno nic tam robić, broń boże nożyczkami...Początkowo nie rozumiałam o co z tymi nożyczkami chodzi- no musiałam sobie doczytać w googlu:)
A poza tym co u mnie słychać? Dziś spałam bitych 12 godzin (oczywiście z czterema przerwami na łazienkę, dwoma na picie i jedną na przekąskę). Poprzedniej nocy spałam tylko 3 godziny i w ciągu dnia byłam wykończona.
Dziś Mikołaj, jednak nie dotarł on na Tajwan- nie wiem, może w tym roku sobie nie zasłużyłam? Nie, śmieję się. Tu po prostu nie ma tej tradycji i mąż o niczym nie wie...Mówiłam mu coś kiedyś ale nie za bardzo zrozumiał. Jak pojawi się Adzik to zrozumie- bo ja oczywiście będę kultywowała tradycję prezentów na Mikołaja bardziej niż tych dawanych pod choinkę...
Wiem, zdjęcie głupkowate trochę- no, ale nie mogłam się powstrzymać;) |
Powoli zaczęłam przyozdabiać dom, ale choinki w tym roku nie będzie...
No i ostatnia obsesja- chlebek z kawałkami czekolady i pomarańczy- taki świąteczny trochę:)
A jakie są najczęstsze stereotypy z jakimi Wy się spotkałyście?
Aha, dziś usłyszałam wiadomość, która trochę mnie zasmuciła, mianowicie jedna pani zauważyła że obniżył mi się brzuch...Czytałam gdzieś, że na około 2 tygodnie przed porodem brzuch zaczyna się obniżać...Dodam tylko że ta pani to ma oko gdyż podobnie przepowiedziała innej nauczycielce i się sprawdziło...Czy Wam się obniżył brzuch przed porodem a jeżeli tak to na ile przed?
to cos jak nasze: zeby w ciazy nie podgladac przez dziurke od klucza, bo dziecko bedzie mialo zeza! :D albo zeby nie ogladac dzieci z uposledzeniem fizycznym lub psychicznym, bo sie napatrzysz i tez tak bedziesz miec. smieszne te przesady, mozna na serio sie niezle ubawic zawsze :)
OdpowiedzUsuńa swoja droga, ja bym Ci radzila z choinki nie rezygnowac, kto wie, moze bedziecie mialy jedyna i niepowtarzalna okazje spedzic Wasza pierwsza Wigilie przy Waszej choince? :) (wiem wiem, ze wolisz poczekac do stycznia!)
Powiedz mi, a jak to jest, Twoja rodzina odwiedza Cie w Chinach? Pewnie strasznie trudna sprawa - wizy, dlugie i kosztowne loty, wszystko stoi na przeszkodzie...Chociaz u nas brak wiz, 3 godziny i jestes u mnie z Polski, a i tak jakos malo sie widujemy w ciagu roku...
no rzeczywicie duża część stereotypów jest po prostu dla nas teraz śmieszna aż strach pomyśleć że kiedyś w nie wierzono...wigilii chyba też nie będzie w tym roku- wiem trudno w to uwierzyć al nie bedę miała siły na przygotowywania- może bedzie jakiś obiad świateczny:)a chionke jakby co kupi się już ubraną:)
OdpowiedzUsuńu mnie na tajwanie nie ma wizy do 3 miesięcy więc to nie problem- problemem jest odleglość oraz fakt że nie ma bezpośrednich lotów- raz przesiadałam się 4 razy...im mniej przesiadek tym drożej ceny za bilet są zabójcze w dwie strony minimum to ponad 4 i pół tyś i to nie sezonie- zatem nikt mnie nie odwiedza ja latam srednio raz na półtora roku....
No to faktycznie jest to problem.
UsuńDobrze, ze w dzisiejszych czasach mamy Internet, nie wiem jak kiedys ludzie sobie z tym radzili :(
Jejku a ja wózek kupiony oczywiście wcześniej, pokój malowany w ciąży i nawet jedno wesele zaliczyłam :))))ale z dzidzią wszystko oki :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMi sie obnizyl miesiac przed porodem a kolezance tydzien przed. Masz juz donoszona ciaze bylo nie bylo :) teraz wszystko sie moze zdarzyc
OdpowiedzUsuń