Dziś będzie mowa o naszej ulubienicy ostatniego tygodnia mianowicie żerafie (od słowa żer + żyrafa) Sofi...Przedstawia się ją jako kultową francuską zabawkę gryziaka...Historii nie bedę powielać z wikipedii napiszę tylko że Sofia podbiła nasze serca (głównie Adzikowe i moje bo tata jest sceptycznie nastawiony do jak to określił "drogiego i piszczącego kawałka gumy").
wtorek, 21 maja 2013
6 - 31- 4 - 17 (czwarty miesiąc 17 tydzień)
Kilka rocznic nam się uzbierało w tym miesiącu:)
31-wsze urodziny D...
RuoRuo patrzy na inne dzieci:) |
6 lat razem...
Skończone 4 miesiące (17 pełnych tygodni)...
Świętujemy dość skromnie w tym roku ( rok temu wiadomość o ciąży była prezentem urodzinowym dla męża no i wyszło jak wyszło- mianowicie przyszły tata był w takim szoku że aż nie podejrzewałam no ale z miesiąca na miesiąc dorastał do bycia tatą i w tym roku gdy RuoRuo złożyła mu życzenia -za moim pośrednictwem- bardzo się wzruszył- udawał mocnego no ale widać po nim było że emocje wielkie).
Niestety urodziny D. zbiegają się z naszą rocznicą no i nigdy praktycznie jej nie obchodzimy ( nie z mojej winy bo ja jestem typem rocznicowym), no ale trudno już się prawie przyzwyczaiłam- ciekawe czy pierwszą rocznicę ślubu mąż też sobie odpuści:(
A teraz gwóźdź programu czyli ulubione przeze mnie podsumowanie ostatnich 4 miesięcy:
Długość ponad 62 cm...Rozmiar ubranek od 68 do 80 (winę za to ponoszą źle oznakowane ubranka oraz dość pokaźne rozmiary brzuszka, rączek i nóżek Adusi)
Ilość karmień 5 do 6...Przeciętnie mała wypija od 100 do 200 ml
Ilość drzemek w ciągu dnia: dwie - pierwsza półtorej godziny po przebudzeniu, druga późnym popołudniem
wtorek, 14 maja 2013
16 tydzień
Jesteśmy już 57 tygodni razem - 41 w brzuszku + 16 po drugiej stronie:)
- Waga wzrosła do około 7700 gramów...
- Wzrost mierzony metrem dobiega 62 cm...
- Jesteśmy w trakcie 4 skoku rozwojowego, objawiającego się głównie problemami ze snem...oraz krzyczeniem a miejscami piskiem wręcz...
- Zapanowałam trochę dzięki sudokremowi, zasypce alantan oraz klimatyzacji nad odparzającymi się fałdkami Adusi...
- Karuzela, na które powieszone jest wszystko co tylko się dało, oraz Słonik są teraz w centrum uwagi...Mata edukacyjna jakoś Małej jeszcze nie podeszła:)
- Łapiemy rączką wszystko co się da oraz wkładamy do buzi...
- Ślinienie jakoś zwolniło tempa zatem na zęby przyjdzie nam jeszcze poczekać...
- Jemy co 4 godziny a w nocy nawet co 5...Niestety żołądeczek jeszcze malutki i nie przyjmuje dużych dawek jedzenia...Ulewa się nam coraz częściej pomimo wielokrotnego odbicia:(
- Przyszło upalne lato tajwańskie i strasznie się pocimy...Obawiam się trochę że być może jest to brak witaminy D...Czy należy podawać na własną rękę witaminę D? A jeśli tak to jaką i jak?
niedziela, 12 maja 2013
Dzień Matki
Dziś na Tajwanie ( i w większości krajów na świecie) obchodzony jest Dzień Matki. O ile Dnia Kobiet nie obchodzi się w ogóle ( na Tajwanie albo można być uroczą nastolatką, gorącą laską albo mamą) tak Dzień Matki obchodzony jest niezwykle hucznie i z pompą. (Dla mnie to trochę na pokaz no ale co kraj to obyczaj).
Etykiety:
Adriana
,
Podsumowanie miesięczne
,
Podsumowanie w zdjęciach
,
Przebieg ciąży
,
Recenzje
,
Świętujemy
sobota, 11 maja 2013
Godzina 5 minut 30:)
Dziś dokładanie o godzinie 5.30 Adzik zmęczona pewnie już do granic możliwości wreszcie zasnęła a ja oczywiście razem z nią...
Poprzednie noce wcale nie były lepsze niestety i zastanawiam się kiedy wrócą nasze beztroskie dni gdzie Ada zasypiała około 22 i spała do 8, 9 rano (z 2 karmieniami).
W tej chwili jesteśmy w trakcie pierwszej, najdłuższej drzemki (nawet do 2, 3 godzin) potem zabawa, karmienie, przytulanie, przewijanie, zabawa i kolejna, krótsza z kolei drzemka...
Pod wieczór mamy jeszcze jedną drzemkę półgodzinną i przygotowujemy się do snu...
I sen koło godziny 22 rzeczywiście przychodzi a ja jak zwykle mam wielka nadzieję że tym razem może się uda...A potem przychodzi rozczarowanie bo Adriana budzi się koło północy i "szaleje" do białego rana...
Próbowałam ją przetrzymywać do późna w nocy ale efekt był jeszcze gorszy- tez nie spała a w międzyczasie był tylko płacz i wielkie marudzenie...
Zmęczony tata;) |
Ciekawa jestem jak będzie wyglądała dzisiejsza noc?
Skoku kończ się bo padniemy!!!
wtorek, 7 maja 2013
15 tydzień w telegraficznym skrócie
Adzik skończył 15 tygodni - no i się zaczęło:) Mówię o skoku- właśnie jesteśmy w trakcie i niestety sytuacja się powtarza.
Pomimo trzymania się grafiku ( w dzień jeszcze jakoś nam to wychodzi) noce są koszmarne- to znaczy nie mamy nocy- dziś poszła spać o 4.30, wczoraj przed 6 a przedwczoraj koło 5 rano...I jest tak już od 6 dni...
Na dodatek na sobotnim spacerze zawiao mnie i teraz mam grypę a na zewnątrz jest 32 stopnie...Muszę non stop chodzić w masce co mnie doprowadza do szału...
Dziękuję wszystkim za komentarze- odpowiem na wszystkie jak coś w końcu ruszy z tym snem gdyż niestety jestem mało przytomna w ciągu doby (w pracy muszę się jakoś trzymać i pochłania to resztki sił).
Wybudzać dalej wybudzam rano koło 9, 10 ale w tej chwili nie przynosi to rezultatów:( Mimo wszystko jestem dobrej myśli i wiem że jak tylko skok się skończy będziemy mogli spać do woli:)
Nowością u Adzika jest śmiech, głośny i coraz częstszy, reagowanie na swoje imię oraz łapanie rzeczy dwoma rękami i bardzo długie przyglądanie się wręcz studiowanie obiektu...
sobota, 4 maja 2013
Wybudzanie ze snu
Jestem mamą, która wybudza swoje dziecko ze snu - i trochę źle się z tym czuję...Naczytałam się oczywicie w internecie jakie to okropne oraz jak wiele negatywnych skutków dla prawidłowego rozwoju dziecka może mieć owe wybudzanie...
Adrianka od początku miała problemy ze snem. To znaczy spała mało- o wiele mniej niż książkowe 16 do 20 godzin na dobę gdy była noworodkiem...Potem było też nieciekawie- całkowicie przestawiła jej się doba- czyli spała od wczesnych godzin porannych (zasypiała koło 6 rano) do popołudnia a potem hasała a my padaliśmy ze zmęczenia. Wtedy jeszcze jej nie wybudzałam ale gdy postanowiłam wyregulować godziny jej snu zaczęłam niestety delikatnie budzić małego śpiocha- nie pozwalałam spać do południa i budziłam koło 8, 9 rano (teraz śpimy nawet do 10) potem miała drzemki - tu nie pozwalałam na dłuższe niż 2,5 do 3 godzin...
Zauważyłam że Ada lepiej tak funkcjonuje ale niestety mam tak spore poczucie winy że wybudzam ją z tak niezwykle ważnego dla niej w tym momencie rozwoju snu że zaczęłam znów się zastanawiać nad słusznością takiego postępowania...
Oczywiście mówiąc o wybudzaniu nie mam na myśli potrząsania dzieckiem tylko powolna krzątanina dookoła, odsłanianie zasłon, lekka muzyka w tle...Adzik zazwyczaj budzi się po pewnym czasie i nie płacze jednak zdarzają się przypadki płaczu i to one głównie mnie martwią. Bo przecież czy wyspane dziecko nie powinno być radosne jak skowronek?
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)