Kolejny miesiąc za nami...Trudny miesiąc...Ząbkowanie...Bunty, płacze, cuda - wianki...Praca jedna i druga pochłonęła mnie zupełnie...Znaczniej mniej rozrywek i nieplanowanych wesołości...Objadałam się, przytyłam i zasiedziałam...Pogoda tragiczna- pora deszczowa na Tajwanie w tym roku dała o sobie znać bardziej niż kiedykolwiek (no może za wyjątkiem tego pamiętnego maja 7 lat temu gdy poznałam męża)...Moje oczekiwania co do czerwca nie ukrywając tego zupełnie - są duże:)
Tak to mniej więcej wyglądało przez cały maj - od uśmiechu do zachmurzonej buzi i histerii...wszystko w przeciągu kilku sekund... |