poniedziałek, 28 września 2015

Święto Jesieni

Gdy mijają cię grupki bynajmniej nie rozbawionych Tajwańczyków (swoją drogą jeszcze nie spotkałam "rozbawionego" Tajwańczyka, ciekawe dlaczego?) niosących siaty pełne zakupów z pobliskiego supermarketu oraz zapachy przypalonego mięsa przekraczają dopuszczalne granice wszystkie znaki wskazują że właśnie rozpoczęły się obchody mojego ulubionego Święta Jesieni...
 


Rok temu


2 Lata temu :)

 
Pomelo :) Uwielbiam!
Adzik z ciasteczkami księżycowymi dla swojej nauczycielki :)
 
Pisałam już wcześniej o tym ale w skrócie chodzi o to żeby wspólnie z rodzina i bliskimi zasiąść do wspólnego posiłku czyli żeby się po prostu odwiedzić, nagadać, najeść i trochę odpocząć. Mamy patrzeć na księżyc i zajadać się grilowanym jedzeniem, pomelo oraz księżycowymi ciasteczkami...
 
 

 
 
 
 
My jak zwykle z racji tego że nie mamy rodziny nie będziemy grilować w wiekszym gronie (i dobrze gdyż wcale nie uśmiecha mi się siedzenie gdzieś pokątem na krawężniku - tak, na krawężniku gdyż Tajwańczycy uwielbiają grilowanie w najbardziej nieodpowiednich miejscach czyli po prostu na jezdni i chodniku, nie wiem jak można czerpać z tego jakąkolwiek przyjemność).
 




To taka tradycja że nakłada się skórkę z pomelo na głowę jak kask :)
 W tym roku święto wypada w niedzielę więc mamy wolny poniedziałek ( Tajwan od stycznia 2015 roku przyjął uchwałę o wyrównywaniu dni wolnych przypadajacych w dni wolne od pracy...eeee czyli jak święto wypada w niedzielę to muszą oddać ludziom wolny poniedziałek a jak wolne wypada w sobotę, mamy wolny piatek) a z tego co widziałam z racji nadciągającego tajfunu niewykluczone jest że będzie wolne również we wtorek. Pogoda już od wczoraj nie jest za ciekawa, pada, wieje, ciemno i pochmurno...Adzik był u lekarza wczoraj zatem staram się nie wychodzic z domu na taki wiatr więc siedzimy w domu i ogladamy Frozen raz za razem :) Nie wiem kiedy ten jej szał przejdzie...Najgorsze jest to że Elsy atakują z każdego kąta- ostatnio zobaczyłam ją nawet na proszku do prania i naprawdę mam dość!
 
Dzieło Adusi z przedszkola...Jej pierwsze :)
 

3 komentarze :

  1. Calkiem udany kroliczek... Bo to mial byc krolik, prawda? Cos mi sie kojarzy, ze w kulturze azjatyckiej ksiezyc i kroliki mialy ze soba cos wspolnego, wiec mialo by to sens. :)

    Podoba mi sie tradycja z nakladaniem na glowe skorki pomelo! To taki poprawiajacy humor gest!

    To prawda, ze azjaci sa raczej powazni, ale z okazji swiat mogliby wykrzesac troche radosci... Chociaz nie wiem, jakbym miala siedziec na krawezniku w tlumie ludzi, moze tez bylabym nie w sosie. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię czytać Twojego bloga,fajnie chociaż poczytać o innych kulturach 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog a Adusia śliczna, coraz większa dziewczynka :)

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>