środa, 23 września 2015

32 miesiące

Znów minęła chwila zanim przypomniałam sobie który to miesiac z kolei i chyba będę musiała jednak przyzwyczaić się do "2 lata i 8 miesięcy" gdyż liczenie sprawia mi coraz więcej trudności...Chociaż z drugiej strony dziś jest prawie końcówka tygodnia oraz północ, nie spałam wczoraj za dużo (mąz miał migrenę więc nie był w stanie usnąć a co za tym idzie ja też trochę się tym martwiłam więc nie spałam).
 
 


Adusia nareszcie znów się uśmiecha i jest radosna. Po odjeździe dziadków i przez pierwsze 6 tygodni przedszkola była taka nieswoja. Smutna, przygaszona, straciła na wadze (doszło nawet do 13 kilo gdzie tyle ważyła dużo przez swoimi drugimi urodzinami ), a teraz apetyt w miarę dopisuje - podobno je w przedszkolu, humor też, no chyba że jest już zmęczona...
 

 
Dalej często choruje - mieliśmy dwutygodniową przerwę od lekarstw i potem znów czekała nas wizyta u lekarza...Nowością był fakt iz w niedzielę 20 września dokładnie o 17.06 Adzik sam poprosił o porcje lekarstw i wypił ją dzielnie bez naszej "pomocy".
 

 
Szał na Elsę oraz piosenkę Let it go... Od dwóch tygodni ogladamy Frozen prawie non stop...Chyba skapituluje i kupię Młodej jakąś kieckę niebiesko białą z tiulem...Niech się poczuje jak w bajce ;)
 
 
Mamy ulubioną bajeczkę i rymowankę:) Co noc muszą być one obowiązkowo :)
 

 
Zrezygnowałam z drzemek w ciągu dnia (no chyba że Ada jest chora) gdyż potem grzecznie zasypia koło 21...
 

  Aha Adzik w przedszkolu do tej pory nauczyła się robić "miny" oraz dłubać w nosku ;)
 

1 komentarz :

  1. Moja choruje na Frozenki od roku. Jak nie Ania to Elsa i tak na zmianę. Choreografię tej piosenki Elsy ma opanowaną w każdym ruchu. Dokładnie powtarza gesty, tupnięcia nogą, z ubraniami awantury, bo wchodzą w grę tylko ubrania z Elsą i Anią. Na szczęście już nie ogląda filmu za często, znam go scena po scenie w kilku językach (bo oczywiście trzeba było oglądać w każdym, nie tylko polskim). Ostatecznie czasem przechodzi Myszka Miki/Minnie lub Chowy (Woody) z Toy Story. Uważaj, bo u Was też się tak skończy. Rodzina małej nakupowała ubranek z Haemu, a ja płaczę, bo nie mogę już jej ubierać ładnie, szykownie, bez szans. To ona decyduje i wygląda to... no wiadomo jak. ;)

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>