Od jutra zaczyna się 7 miesiąc ciąży (skończone 27 tygodni:)). Czyli oficjalnie mogę powiedzieć, iż jestem w III trymestrze ciąży. O ile pierwszy trymestr wspominam średnio przyjemnie (nudności 24 godz na dobę, zawroty głowy, zmęczenie, senność, duszności i plamienia- czyli bezpośrednie zagrożenie ciąży) tak drugi trymestr był dość przyjemny...Brzuszek zaczął rosnąć ale nie na tyle by poczuć się "słoniowo", dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego minęły, miałam mnóstwo energii i czułam się świetnie. Do czasu niestety...
- Jestem cięższa o 10 kilo...
- W obwodzie brzucha mam 94 cm...
- Na razie rozstępów brak...
- Wchodzę w tylko jedną parę jeansów sprzed ciąży- zaczynam powoli mieć wielki problem w co się ubrać...
- Rozpaczliwie potrzebuję nowej bielizny...
- Kręgosłup mi wysiada, nawet pas ciążowy nie dokońca pomaga:(
- Od 3 tygodni piję codziennie zupę z zielonej fasoli mung na puchnięcie i w dużym stopniu problem mnie już nie dotyczy (jak narazie)
- Od tygodnia redukuję węglowodany i mam 3 miesięczny zakaz jedzenia chleba i ziemniaków...
- Odwiedzam łazienkę średnio 20 razy dziennie...
- Jeszcze się nie zdecydowałam gdzie będę rodzić...
- Wyprawkę kupię po nowym roku (wiem, szaleństwo z mojej strony)...
- Mam niesamowicie realistyczne sny, po kilka w nocy...
heheh ma podobnie:) podobnie przytyłam i podobnie się czuję:)
OdpowiedzUsuń