Posiadanie kota a bycie w ciąży, pomimo wielu informacji dostępnych np w internecie wciąż wzbudza wiele kontrowersji. Ja mam dwa koty (najpierw była kotka, potem zaopiekowaliśmy się kocurkiem, co by było do pary i weselej) i od czasu zajścia w ciążę i podzielenia się tą informacją ze znajomymi i rodziną słyszałam, że teraz to muszę pozbyć się kotów. A to choroby, a to sierść latająca w powietrzu, mogąca uczulić dziecko, a to kot zadusi dziecko we śnie...
Przez chwilę nawet zastanawiałam się czy by nie oddać kocurka, bo dość niegrzeczny jest ale szybko porzuciłam tą myśl...Koty stały się częścią naszej rodziny i nie da się ich tak po prostu pozbyć jak rzeczy...
Starsza kotka jest z nami już 4 lata. Jest to prawdziwa dama i nie lubi jak się jej przeszkadza. Gdy ma ochotę na czułości sama podejdzie, zamiauczy i da znać, że chce być głaskana. Jest szczególnym niejadkiem, przez co jest dość szczupła.
Młodszy kocurek z kolei ma półtora roku i ciągle coś broi...Uwielbia jeść, spać, tulić się...Starsznie pocieszny jest...
Prawdą jest natomiast że w czasie ciaży należy zachować pewne środki ostrożności na wypadek zarażenia się toksoplazmozą (choroba ta jest szczególnie niebezpieczna w pierwszym trymestrze i może prowadzić nawet do poronienia) od kota o ile kot jest zarażony (można kota przebadać w tym celu u weterynarza, co ja zrobiłam i koty tokso nie mają:)). Generalnie kot nie wychodzący, nie jedzący surowego mięsa nie ma możliwości zarażenia się tą chorobą a my jeżeli nie miałyśmy styczności z odchodami kocimi też od kota się nie zarazimy (najlepiej zajmowanie się kuwetą oddać w inne ręce). Przed zajściem w ciążę lub na jej początku powinno oczywiście się przebadać na obecność przeciwciał tej choroby (choruje się tylko raz i ma się później odporność na całe życie, przebieg choroby jest lekki i przypomina grypę- tak że wiele osób nie zdaje sobie sprawy że chorowało).
Ja chciałam się przebadać na Tajwanie ale tu się nie bada podobno- tak mi lekarka powiedziała (???), w końcu zbadałam się w Polsce i nie mam odporności niestety czyli teraz muszę szczególnie uważać...Nie na koty oczywiście ale na mięso (musi być ugotowane) i warzywa i owoce (dokładne mycie).
Badałam się w drugim trymestrze więc wypadałoby przebadać się w trzecim. Następnym razem chyba będę musiała wymusić na lekarce te badania:(... A na dzisiejszą chwilę pozostaje mi antybakteryjny mus do mycia rąk Bath & Body Works, któremu jestem wierna już ze 3 lata i jest absolutnie genialny( zmieniam często zapachy i szykuję się na teraz na jakiś jesienny zapach). Myję nim ręce z przyjemnością nawet do 30- tu razy dziennie, przezorny zawsze ubezpieczony:)
Ja co prawda kota nie posiadam ale pamietam ze polozna pytala sie mnie o takowe zwierze podczas ciazy :)
OdpowiedzUsuńmysle ze podobnie jak TY nie pozbywala bym sie "czastki rodziny" tylko uwazala na to co jem itp
Pozdrawiamy
ja bardzo staram się uważać, jednak często jem na zewnątrz i nie jestem w 100% pewna co tak naprawdę jem...za 3 tygodnie wizyta u lekarza i muszę się dla własnego dobrego samopoczucia przebadać...pytanie tylko czy uda mi się namówić lekarkę żeby wydała skierowanie?
OdpowiedzUsuńWidzę, że jesteśmy na podobnym etapie ciąży ;)
OdpowiedzUsuńAleż duże te kociaki! :) miałam kiedyś persa, ale to był taki chudy szczurek :)))
Hej niesamowite ale rzeczywiscie obu nam pozostało 84 dni:)Ciekawe kto pierwszy urodzi;) Moje koty to mutanty tajwańskie- dosłownie ich rasa jest mutacją kilku...Stworzyli je po to aby koty były jeszcze bardziej "cute"...Mają strasznie dużo futra...ale jak sie je kąpie to też wygladają jak szczurki...
OdpowiedzUsuńBooooski kocur:)My mamy dwa koty, a razem z nimi wielka frajdę patrząc jak świetnie rozwija się nasze dziecko przy nich:)toksoplazmozą cięzko zarazic sie od kota udomowionego, prędzej z mięsa. Większość osób przechodziło tokso i nawet o tym nie wie:)
OdpowiedzUsuńNo ja liczę że baby polubi kociaki i wzajemnie...teraz czeka je golenie futra bo obrosły strasznie i się lenią- futro jest wszędzie:)tokso niestety nie przechodziłam...ale od kotów nie złapię bo nie mają:)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci. Ja jestem w ciąży teraz, miałam kontakt chwilowy z kotem i już toksoplazmoza :(
OdpowiedzUsuń