Wkroczyłam (żwawym krokiem;)) właśnie w 30 tydzień ciąży:) Jak na razie wszyscy dajemy radę tz. ja, Adriana, mąż i dwa koty- chociaż muszę przyznać mogę dawać się im we znaki, gdyż miewam tak zwane humory dość częściej ostatnio:).
No to przejdźmy do konkretów:
- Waga stoi- dziś rano specjalnie się ważyłam i nadal jest to 59,50 kilo...Dokładnie 11 kilo za mną...Trochę mnie to uspokoiło, gdyż dzięki diecie "mięso i warzywa" (nie traktowanej oczywiście bardzo ortodoksyjnie...jest tam miejsce na np: budyń czy lody) nie tyję w takim tempie jak w drugim trymestrze. Może nawet uda mi się nie przekroczyć 16 kilo.
- W obwodzie brzucha mam teraz prawie 98 cm...Czyli brzuch z Dzidzią rośnie:). Czekam na 100cm;)
- Od prawie dwóch tygodni nie noszę pasa ciążowego ze względu na temperaturę i dzięki wyrobieniu sobie odpowiedniej postawy i oszczędzaniu kręgosłupa, nie czuję aż takiego obciążenia. ( Teraz jest już chłodniej więc będe mogła nosić pas;))
- Budzę się codziennie rano kilka minut po 6 rano i jem pierwsze śniadanie z trzech:)
- Śpi mi się fatalnie- no ale to żadna nowość...Pogodziłam się już, że w ciąży tak już jest...Biedny jest tylko mój mąż bo sukcesywnie zabieram mu coraz więcej poduszek:)
- Jeszcze szybciej się męczę...Mam zadyszkę po wykonaniu najprostszych czynności...
- Czasem brakuje mi powietrza...
- Jeszcze daję radę pomalować sobie paznokcie u stóp:)
Kilka dni temu pisałam, że pogodę w Tajpei mamy jak prawie w lecie: gorąco i wilgotno. Dziś niestety zmiana aury na typowo jesienną. Zaczęły wiać wiatry z północnego-wschodu a to nie wróży nic dobrego. Zaczęło padać i temperatura spada. Teraz mamy 23 stopnie a ma się ochłodzić nawet do 17. I ten deszcz...Mam nadzieję, że nie będzie padać przez 3 miesiące non-stop. Jakie macie sposoby na jesienną chandrę? Chyba w najbliższym czasie będą mi potrzebne jakieś poprawiacze humoru, gdy za oknem szaro-buro i deszczowo...
MOwisz trzy sniadania... skad ja to znam :) dobrze ze ten czas juz za mna :)
OdpowiedzUsuńwygladasz naprawde slicznie mamus :)
dobre sniadanie to podstawa;)niestety jestem glodna juz w odstepach 2-3 godzinnych wiec wychodzi ze jem z 7 razy dziennie...strasznie to męczące;)
UsuńŚlicznie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńJa w ciąży przytyłam aż 30 kg, przez zatrucie, więc ty w porównaniu do mnie malutko :)
Ja 3 dni przed porodem jeszcze goliłam sobie sama nogi, a brzuch miałam 2 razy bardziej odstający niż Ty. Wszyscy mi się dziwili że daję radę golić nogi i "tam".
Po oddziale szpitalnym skakałam, biegałam na ile dałam radę, po schodach szybko wchodziłam a synek nawet nie chciał wyjść.
Ja w ciąży mogę chodzić, ale porodu, a szczególnie cesarki jak ja miałam, to nie życzę nikomu.
Buziaki
Dziękuję:)
Usuńja początkowo tez myslalam ze mam zatrucie bo w jednym tygodniu przytylam ponad 3 kilo...teraz wymuszam badanie moczu na kazdej wizycie bo na tajwanie to nie jest takie oczywiste;)no ja niestety robie sie coraz bardziej nieporadna, chyba malo giętka jestem...na razie nie jest źle ale przede mną jeszcze 10 tygodni więc okaże się na ile będę mogła poradzić sobie chociażby z goleniem;) w razie czego mam meza;)
Jaki ciekawy blog! Gratuluję cudownego stanu!:) Muszę poczytać wcześniejsze wpisy, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o Twoim wyjeździe:) Moja koleżanka Polka, która ma męża Francuza dała córeczce na imię Alicja, bo w wielu miejscach na świecie brzmi podobnie, moje imię Ania, też wszędzie brzmi podobnie:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.fashionable.com.pl/
Dziękuję:) Ania miała być na początku ale w mojej rodzinie za dużo Ań...więc na razie zostaje Adriana;)
UsuńZdecydowanie nie widać po Tobie tych 11 kilo! Jesteśmy na tym samym etapie ciąży, ja przytyłam 6,5 kilo (moja standardowa waga to około 62 kilo przy wzroście 172 cm), teraz ważę 68,5, obwód brzucha jak u Ciebie - 98/99 cm. Przez ostatnie 1,5 miesiąca prawie w ogóle nic nie przytyłam i bardzo się martwiłam, że może malutka nie rośnie jak powinna, ale w zeszłym tygodniu na usg okazało się, że waży 1350 g więc się uspokoiłam. Fakt, nie mam w ogóle apetytu i pewnie stąd ten mały przyrost wagi. A Ty wyglądasz super, więc jedz co chcesz i czego Adrianka się domaga ;-) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńtylko 6,5 kilo? ah, zazdroszczę...trochę się martwię, że po porodzie będę miała wielki kłopot jak to zrzucić...mi wszystko poszło w uda, biodra (boczki) i pupę niestety więc może dlatego nie widać na zdjęciach...nie robię teraz zdjęć dolnej połowy ciała bo nie chce sobie popsuć humoru;) w sobote ide do lekarza i okaże się ile Ada waży...1350 g to bardzo dobra waga:)
UsuńNo to koniecznie napisz po wizycie jak waga malutkiej! A swoją wagą zupełnie się nie przejmuj, przecież 11 kilo na tym etapie to idealny przyrost. Potem podobno je się mniej, bo dziecko jest większe, co powoduje, że dla żołądka zostaje mało miejsca i niewiele się w nim mieści ;-) Udanego weekendu! W Warszawie na Nowym Świecie montują dziś dekoracje świąteczne ;-) Trzeba by się zacząć rozglądać za choinką ;-)))
OdpowiedzUsuńAdzik ma 1638 gr...A choinki też nie mam i obiecałam sobie że w tym roku będzie stała u mnie w salonie wielka choinka:)
Usuń