niedziela, 23 grudnia 2012

37 tydzień ciąży

No i jesteśmy z Adrianą już w 37 tygodniu:). Ostatnio nie wiem czy ze względu na ogromne zmęczenie czy ciążowe roztargnienie miałam trochę problemów z odnalezieniem się w ciążowej czaso przestrzeni. To znaczy do tej pory gdy byłam np w 35 tygodniu + 3 dni to liczyłam to jako kolejny 36 tydzień. Jednakże teraz dla mojej lekarki 36 + 5 to nadal tydzień 36 stąd nieco opóźnienia z cotygodniowego raportu zaawansowania ciąży. Zaczynajmy więc:
 

  •  Ważę już prawie 62 kilo ( w zależności od wagi) zatem przytyłam już trochę ponad 13 kilo...Mojej wagi nie uświadamiam sobie na codzień tylko jak zobaczę się na zdjęciu wtedy dopiero zdaję sobie sprawę sobie że jestem ogromna;). Dziś były chrzciny i jak zobaczyłam jedyne wyraźne zdjęcie zrobione przed D. rodziców z rodzicami chrzestnymi (czyli też ze mną) o mało nie umarłam z wrażenia że wygladam jak wieloryb...Dalej chyba jestem w szoku...

  •  Obwód brzucha wzrósł do 106 cm w południe wieczorem gdy się napina jest nawet 110 cm..


  • Oprócz twardnienia brzucha, mam problemy ze snem, sporadycznymi bólami brzucha, zgagi brak.
  • Dalej miewam duszności ale powoli ustępują one naciskowi na pęcherz- Adriana powoli się obniża.
  • Męczą mnie skurcze łydek ale ostatnio jem dużo bananów i jest lepiej ( na Tajwanie nie ma suplementów magnezu ).

  • Dalej zażywam ( do przyszłej niedzieli) lek antyskurczowy, po którym mam szereg niefajnych objawów no ale lepsze to niż twardnienie i skurcze...
  • Jestem senna i zmęczona, nawet teraz ziewam bez umiaru, jednak wiem że jak tylko się położę ochota na sen zniknie lub obudzę się za jakąś godzinę i przed kilka kolejnych będę próbowała zasnąć.
  • Przewracanie się z jednego boku na drugi jest wyczynem na miarę występu na olimpiadzie...

  • Według dzisiejszego USG Adi waży ponad 2584 gr czyli niewiele przytyła przed ten tydzień czym bardzo się zaskoczyłam ale lekarka stwierdziła że pomiar jest niedokładny i żebym specjalnie nie objadała się ( zapytałam co jeść żeby Adzik przytyła) i w sumie nie wiadomo kiedy nastąpi poród więc na dzisiejszą chwilę jest dobrze i nie każde dziecko będzie ważyło 3700 gr.  
  • Wyprawka prawie skompletowana brakuje mi kocyka do szczelnego obwijania oraz ręcznika z kapturkiem, no i oczywiście dalej czekam na pościel... 
  • Torba jeszcze nie spakowana do końca, aczkolwiek jest to mój cel na następne dni więc pewnie na dniach pojawi się wpis o torbie:)

 
Poza tym na Tajwanie mamy skoki temperatury, w piątek 27 dziś 12 stopni...Pogoda nie rozpieszcza. Zimno więc pora na pierwsze, ciepłe, świateczne Macchiatto.
 
 
 
 I jeszcze chciałam złożyć wszystkim życzenia radosnych, pogodnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Doceńcie że macie rodzinkę przy sobie...Oj wiele bym dała żeby teraz być z moją...
 
Obrazek jest wyrazem radosnej twórczości jednego z "moich" dzieciaków:)
 


11 komentarzy :

  1. Pięknie Ci z tym brzuszkiem:)
    12 stopni i zimno? chciałabym takie zimno, bo u nas -8 stopni i wiatr do tego. przemarzłam do szpiku:(
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje za zyczenia:) niestety odczucie 12 stopni nie da sie porównać do naszych polskich..tu przy 12 jest naprawde zimno bo wilgotność siega powyzej 90%...generalnie bardzo nieprzyjemne uczucie wilgotnego zimna...

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. dziękuję za zyczenia...również życze wesołych świąt;)

      Usuń
  3. Ja urodziłam w 37 i 5 dniu ciąży:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie wyglądasz, nie jak żaden wieloryb! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyglądasz rewelacyjnie, a wieloryba to Ty chyba dawno nie widziałaś! Jak po świętach? Szybko minęły, co? Jeszcze 5 dni i będziemy w 2013 r ;-) Pościel w końcu dojechała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. święta u mnie trwały jeden dzień i spędziłam je sama leżakując bo mąż w pracy (tajwańczycy nie obchodzą swiąt i jest tu dzień jak co dzień) dopiero kolacja była miła...a pościel przyszła wczoraj jest teraz w praniu i potem pewnie będę musiała prasować ...jestem zawiedziona jakością materiału dość kiepska jest...bawełna ale mogłą być milsza...no i generalnie nie ma szału pewnie w weekend postrzelam kilka fotek jak już łóżeczko będzie gotowe...

      Usuń
    2. No to z niecierpliwością czekam na fotki!

      Usuń
  6. niestety zdjęcia na bloga są wyselekcjonowane że się tak wyrażę i wygladam na nich w miarę dobrze...natomist pisałam że wygladam jak wieloryb o zdjeciach robionych z zaskoczenia na ceremonii chrztu...tam to dopiero wyszłam nie dość że na twarzy jak chomik takie mam spuchniete poliki to jeszcze brzuch naprawdę jest duży no i podpuchniete nogi...Komedia aczkolwiek jak się zobaczyłam na tych zdjęciach nie było mi do smiechu...teraz juz to przetrawiłam i jest ok...no cóż jestem w 9 miesiacu i mam prawo być wielka:)

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>