wtorek, 20 listopada 2012

33 tydzień ciąży

Jesteśmy już w 33 tygodniu:) Zaczęłam ostatnio naprawdę odliczać dni, choć tak do końca w ogóle nie wiem czego mam się spodziewać (uroki pierwszego dziecka).



 Nie chcę rozpisywać się na tematy abstrakcyjne więc przejdźmy od razu do podsumowania tygodnia:
 
  • Adriana (przynajmniej do soboty) jest już skierowana główką w dół, zatem z jej strony przygotowania też się rozpoczęły. Mam wielką nadzieję że już nie zmieni położenia. Zaczynam powoli też czuć ciężar jej główki w okolicach podbrzusza ewentualnie pęcherza...

  • Waga na dzień dzisiejszy (ważenie o poranku )wynosiła 59,35. W dalszym ciągu 11 kilo za mną ale zawdzięczam to diecie cukrzycowej:)

  • W obwodzie brzucha przekroczyłam niedawno setkę i obwód teraz wynosi 102:)


 
  • Stopa mi urosła, a przynajmniej rozeszła się...Nie mieszczę się w nowe buty, w stare owszem...

  • W tym tygodniu Ada w dalszym ciągu dawała mi popalić. Oj, silna z niej dziewczynka. Kopie gdzie popadnie i wcale się nie przejmuje porami dnia czy bólem jaki sprawia mamie...

  • Pod względem samopoczuciowym, tydzień bardzo udany. Nawet byłam jakby mniej zmęczona...
 
  • No i najważniejsze: nie mam cukrzycy ciążowej, a przynajmniej tak wynika z dzisiejszych pomiarów. W szpitalu spędziłam ponad 3 godziny. Poszcząc 8 godzin pojechałam na pobór krwi. Na czczo pomiar wynosił 74 ( normy od 70 - 95). Potem wypiłam glukozę (100 mg- czyli więcej niż w Polsce - rozpuszczone w 400 gr wody). Pierwsza godzina minęła tragicznie. Myślałam że się przekręcę a przynajmniej zwymiotuję wszystko ale dałam radę całe szczęście. Po godzinie miałam 146 ( normy 90 - 179). Po kolejnej godzinie znów kłucie, tym razem wynik 116 (75 - 155). I jeszcze raz dla pewności i tym razem powróciłam do stanu wyjściowego czyli miałam 78. Temat jednak chyba nie jest jeszcze zamknięty , być może za miesiąc będę musiała kłuć się ponownie:(




Myślę że w dalszym ciagu będę kontynuować dietę cukrzycową, z małymi ustępstwami na rzecz mojego carmel macchiato, kilku oreo w tygodniu, keczupu i majonezu, pasztetu czy pizzy raz na jakiś czas (zostało 7 tygodni więc nie sadzę że zjem więcej niż z raz) no i na Święta zrobię sobie małą ucztę...
 
Dziś z tego szczęścia że wyniki prawidłowe uczciłam je muffinką czekoladową, która "chodziła" za mna juz od dawna. Dziwne, ale jedząc ją nie czułam już wielkiej radości tylko wyrzuty sumienia że funduję Adzie takie skoki cukru. Widać wizja cukrzycy już na dobre się zadomowiła w moim umyśle i wcale nie zamierza odejść. Może to i lepiej, i będę się zdrowiej odżywiać i nie przytyję tyle;)



 
Dziś kupiłam również troszkę pasteli dziewczęcych do szafy Ady (Adusia miała byc chłopcem więc jeszcze w Polsce nakupiłam jej "chłopięcych" ubranek...i teraz trochę jednak brakuje mi tego różu czy fioletu). Nie specjalnego 2 pary spodenek i koszulka. Niestety ceny tutaj są kosmiczne i nie poszaleję z wyprawką:(



W tamtym tygodniu pokazywałam Wam kokakolę na silną wolę...dziś zostało jej już tyle...



Wypiłam trochę, trochę się wylało, a teraz jest wygazowana i wcale nie mam na nią ochoty...smakuje dziwnie słodko:) chyba powoli przyzwyczajam się do niesłodkich napojów:)

12 komentarzy :

  1. a ja wole zwykla cole niz zero ;) a propo coli ;)
    Ty wez tak nie odliczaj, bo mnie tylko straszysz, ze juz tak niewiele zostalo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zobaczysz jak zacznę odliczać na kilka dni przed, dojdą godziny z minutami:) a czego się boisz? wszystko juz wiesz więc teraz możesz doceniać fajne momenty a gorsze olać...ja nie wiem nic...i mam trochę stracha:)

      Usuń
  2. Jaki słodki brzusio :) Ja też mam wielką słabość do coli, ale przy moich kolkach nerkowych lekarz mi kategorycznie zabronił picia tego wyśmienitego trunku :( Ale mam smaka teraz na nią :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) ja mam napady na jakąś rzecz i wtedy muszę ją dorwać...colę zobaczyłam i wiedziałam że muszę się napić no a że nie wolno cukru to coca cola zero- ale w smaku gorsza od tej zwykłej:)i dalej stoi wypita w 3/4 i pewnie postoi tak aż ją wyrzucę:)

      Usuń
  3. super z tym cukrem, teraz moze juz pani doktor ci troche odpusci i przestanie marudzic, ze jestes za gruba, bo wg. mnie w ciazy wygladasz rewelacyjnie! jeszcze niecale 5 tygodni i bedzie donoszona! Ciekawe, czy przyjdzie na swiat w 2012 czy w 2013? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety już nie pójdę do tej pani doktor bo ona nie przyjmuje porodów i od 32 tygodnia muszę zmienić lekarza:) a jeszcze nie znalazłam żadnego i trochę się stresuję...no ale ja jest obcokrajowcem więc będą mnie traktowali inaczej...
      nisamowite...5 tygodnie to taki krótki czas...cała ciąża jest strasznie nierealna czasami dalej nie mogę uwierzyć że już niedługo będzie ze mną mała istotka hehe
      no i musi się urodzić w 2013- nie przyjmuję innego rozwiązania:)
      niestety w ciąży trochę mi się nogi, uda i biodra roztyły...więc takiej rewelacji no nie ma;)

      Usuń
  4. Gratuluję wygranej walki z cukrem!! Na pewno mały grzeszek od czasu do czasu nie zaszkodzi Adzie. Widzę, że też powoli kompletujesz wyprawkę - wzorki na ubrankach są przesłodkie! I bardzo ładnie Ci w tych bluzkach w paski ;-) Też mam kilka takich - mają dwie dobre cechy - dobrze się rozciągają i są na tyle długie, że przykrywają brzuszek...bo bardzo nie lubię widoku wystającego spod przykrótkiej koszulki gołego brzucha u kobiet w ciąży. Zawsze uważałam, że to wyjątkowo nieestetycznie wygląda. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja uwielbiam ubrania w paski:) mam ich tony ale niektóre się nie nadają bo nie naciągne ich na moje 102 cm:) z cukrem wygrałam niestety tylko bitwę walka dalej trwa...muszę się zmobilizować i nie podjadać słodyczy...w moim przypadku niestety od czasu do czasu oznacza codziennie więc muszę dalej walczyć ze sobą głównie:(
      a ubranka takie a nie inne bo innych nie znalazłam oraz chciałam coś kolorowego w miarę bo wszystko mam w bieli, delikatnym błękicie i kremie- nic żywszego...

      Usuń
  5. śliczny brzuszek :) ciąża ci służy :)

    zapraszam do mnie:
    http://stylishmammy.blogspot.ie/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję:)zaczynam robić się już naprawdę duuuuża:)

      Usuń
  6. pasiasty brzuch cudowny! okrągły jak ziemia!
    a na koniec te kocie oczy...zmiękłam :D
    p.s. czadowe ciuszki dla małej strojnisi!

    OdpowiedzUsuń
  7. dobry pasiak nie jest zły:) fajnie podkreśla okrągłości tu i tam...a z kotki to tylko oczy zostały coś jej jest ostatnio bo nic nie chce jeść i schudła...oj szykuje się wyjście do weterynarza niestety:(

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>