poniedziałek, 29 września 2014

Przedszkole...?

No właśnie...Takie naszło mnie ostatnio pytanie...I co dalej z Adusią? Trzeba ją posłać do przedszkola...Prywatne czy państwowe (mała szansa na to drugie) nie ma znaczenia...Jednak mając ostatnimi czasy do czynienia z tajwańskimi przedszkolami z przerażeniem odkryłam że są one beznadziejne:(
 
Adzik aka Tomek Sawyer :)


Nie wiem czy to tylko kwestia Tajwanu i mega różnic kulturowych (Azjaci uwielbiają tłumy, ślepe podążanie za innymi, pozostawieni sami sobie gubią się i nie wiedzą co mają ze sobą zrobić, wszelka indywidualność jest duszona w zarodku...mogłabym tak wymieniać godzinami ale to temat rzeka) ale tutejsze przedszkola są straszne...Miałam szansę przyglądania się z bliska trzem przedszkolom- zatłoczonemu do granic możliwości taniemu, droższemu - mniej obleganemu oraz drogiemu z kilkorgiem dzieci na krzyż...
 
 
I co? I wszędzie to samo...Wielkie oszczędzanie kosztem dzieci...A to na jedzeniu (porcje małe, jedzenie średnie i to bardzo) a to na książkach (albo ich nie ma, albo kseruje się dla części dzieci) a to na klimatyzacji ( gorąco jak w piecu) a to na kadrze (jeden nauczyciel do wszystkiego i do plastyki i do rytmiki ) a to na zabawkach (stare, zniszczone, mocno zużyte)...
 
 
Normą jest też przyprowadzanie dzieci chorych do przedszkola...(Ja dzięki temu choruję już po raz któryś)
 
 
Nie wiem może miałam jakiegoś pecha że takie przedszkola mi sie trafiły ale co mi się wydaje że ciężko będzie mi znaleźć coś lepszego dla Adzika, tym bardziej że wiem jak to wygląda od środka...
Mam jeszcze trochę czasu bo Ada nie ma jeszcze 24 miesięcy ( część szkół przyjmuje młodsze dzieci nawet 18 miesięczne gdzie limit jest od 2-go roku życia i potem takie dziecko jest w klasie z np 3, 4 latkiem- szacunek dla nauczyciela, który musi zajmować się takim bałaganem wiekowym:)) ale mam bardzo złe przeczucia co do przyszłej edukacji Ady w stylu tajwańskim ( od 8 do 20)...
 
 

14 komentarzy :

  1. Rodzice tak długo pracują czy dlaczego do 20? A to jest konieczność bycia cały ten czas? Nie można odbierać wcześniej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rodzice zazwyczaj pracuja do okolo 18, 19...wiadomo jeszcze trzeba dolozyc czas na dojazdy...przedszkolaki odbierane sa po 18 ale mozna wczesniej- a dzieci z podstawowki siedza na zajeciach pozalekcyjnych do nawet 21...i nikogo to nie dziwi....

      Usuń
    2. Strasznie długo... :( I gdzie tu czas na zabawy z dzieckiem.

      Usuń
  2. Przerażające... Strach oddawać dziecko, bo to o czym piszesz przypomina raczej przechowalnię niż przedszkole...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tutaj tak jest szkola to tez przechowalnia, praca tez bo azjaci sami nie sa w stanie walczyc o swoje tylko protestuja jakby byli na pikniki i w zwiazku z tym sa wykorzystywani na maksa a bogaci to sobie tutaj zyja ze hej :(

      Usuń
  3. Przerażajaca wizja przedszkola ta o której piszesz. A jak jest w tych prywatnych? Podobnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to wlasnie sa prytwane przedszkola :) tutaj jest inny styl zarzadzania i nikgo to nie dziwi :(

      Usuń
  4. Inna kultura, liczy się stado a nie rodzina. Domyślam się, że jest Ci trudno przestawić się z przeciwległego bieguna stylu chowania dziecka. Może są jakieś przedszkola dla obcokrajowców? Dwujęzyczne, z angielskim? Tam powinno być bardziej "po naszemu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nigdzie nie jest bardziej po naszemu niestety bo nie da zmienic sie podejscia do czasu, człowieka jako osoby indywidualnej i pieniądza- nawet szkoly miedzynarodowe sa zarzadzane przez tutejszych wiec podobnie to wygląda :(

      Usuń
  5. Wracajcie do Polski,.:( jest na to szansa? Serce mi pęka jak patrzę i czytam jsk wam zycie przez palce przelatuje,.. Tylko praca sie liczy,..a człowiek? :(( wracajcie,.:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie.... czytam was i bardzo lubię tu zagladać,ale ja bym nie mogła zyć tak jak ty.

      Usuń
    2. mogłabyś...kazdy by mógł...kwestia nastawienia...mi sie wydaje ze nie moglabym zyc w polsce :)

      Usuń
  6. Natknęłam się na Twojego bloga kiedy byłam w ciąży z moim synkiem, który jest tylko kilka miesięcy młodszy od Twojej córci (skończył teraz 1,5 roku) Bardzo lubię do Was zaglądać i obserwować jak rośnie Adusia i czytać o różnicach kulturowych na Tajwanie. Swoją drogą świetna z niej dziewczynka!! Powyższa sesja rewelacyjna! Jednak przykro czytać o poziomie przedszkoli i o tym ile godzin Tajwańczycy spędzają w pracy a dzieci w szkołach. Życie ucieka im przez palce. Wyobrażam sobie jakie to musi być trudne dla ciebie do zaakceptowania bo znacząco zmienia się nam postrzeganie świata jak pojawia się dziecko. A nie myśleliście o przeprowadzce gdzieś do Europy? Trzymam kciuki i będę tu dalej zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tajwanczycy tego nie wiedza ze zycie im przez palce ucieka - zatem nie tesknia za tym nie mozna teskinc za czyms czego sie nie zna prawda:) no ja mam gorzej troche ale praca uszlachetnia (???) i przeciez zycie ciagle sie zmienia wiec wierze ze i mnie czeka kiedys cos fajengo...gdzies...;)

      Usuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>