poniedziałek, 29 lutego 2016

Luty w zdjęciach

Jedyna taka okazja na 4 lata więc oczywiście nie mogłam się powstrzymać przed napisaniem czegoś 29 lutego :) no i niech będzie to post upamiętniający zdobycie Oskara przez Leo (swoją drogą czym będziemy się teraz fascynować przez Oskarami skoro Leo wreszcie zdobył jednego?) Bardzo dobrze się złożyło że akurat mamy dzień wolny na Tajwanie (28 lutego to dzień upamiętniający masakrę z 1947 roku a że akurat 28 lutego wypadło w tym roku w niedzielę, poniedziałek mamy w zamian wolny).
 
  

 




 




 



















 




  


 





 













 
 
 
 
Luty upłynął pod znakiem obchodów Chińskiego Nowego Roku. Tym razem było u nas dość skromnie - w sumie to nie jeździliśmy nigdzie daleko, standardowo w góry zbierać lilie, nad morze pospacerować i pozbierać muszelki, odwiedzić znajomych męża, oraz byliśmy na farmie jak również trafiliśmy do Ikei ( ale to był kiepski pomysł bo były tłumy dzikie), dwa dni zaliczyliśmy wielki spadek formy tak że zostaliśmy w domu i święta się skończyły...
 












  

 
Adusia nie była chora przez trzy bite tygodnie co jest nowym rekordem i niestety zachorowała przedwczoraj...Bylismy u lekarza i postanowiłam że tym razem może obejdzie się bez antybiotyku, lekarz, na moją delikatną sugestię że mała ciągle choruje i ciagle te antybiotyki, ich nie przepisał, Adzie jak na razie nie poprawia się ani nie pogarsza dajemy jej syrop na kaszel bo nie ma ani kataru ani gorączki i czuje się dobrze (ma dużo energii i jest apetyt) zatem zobaczymy co z tego wyjdzie - swoją droga trochę to dziwne takie przepisywanie antybiotyku gdy dziecko ma tylko kaszel...
 


 
Luty się kończy i muszę powiedzieć że bardzo się cieszę i w wyniku ostatnich wydarzeń mianowicie padania deszczu przez 2 tygodnie non stop-zero przerw (jedna 2 godzinna w środę rano), wstrętnej wilgotnej i zimnej aury postanowiłam że nie będe już nigdy narzekać na lato i słońce i szczerze mówiąc nie mogę się już doczekać upałów.  
 
 
 
 
 

2 komentarze :

  1. Piekne, zdjecia, piekne kwiaty, sliczna Adusia i piekni usmiechnieci Rodzice Adusi - bugia mi sie usmiechala od poczatku ego posta az do informarei o chorobie - strasznie mi przykro, ze zachorowaliscie. A antybiotyki przy kaszlu - bardzo dziwna sprawa. Ja mam lekkiego fiola na punkcie zdrowia, wiec takie rzeczy mnie bardzo dziwia i denerwuja (denerwuje raczej niekompetencja albo olewustwo lekarzy, a nie sama choroba). Pozdrawiamy serdecznie, i zyczymy duuzo zdrowka!/Irina.

    OdpowiedzUsuń
  2. U Was już wiosennie :) przynajmniej tak ie wrażenie mam po obejrzeniu wszystkich tych pięknych kwiatów :)) u nas dzisiaj znowu sypnelo śniegiem, więc nie pytaj jak bardzo marzę już o wiośnie i słońcu... Antybiotyk na kaszel wcale mnie nie dziwi - to takie... azjatyckie :D w Turcji przypisują je nawet prewencyjnie, żeby NIE zachorować :P

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>