sobota, 17 września 2016

Księżycowe Święto

Już po raz piąty na moim (niestety zaniedbanym trochę) blogu mowa będzie o moim ulubionym tajwańskim święcie- mianowicie Święcie Środka Jesieni coraz częściej zwanym po prostu Festiwalem Księżycowym dla uproszczenia chyba (Osobiście wolę nazwę księżycową, gdyż księżyc tradycyjnie chyba jest tu najważniejszy).
 

 
 
Adusia w tradycyjnym kasku ze skórki pomelo, owocu jedzonym na święto księżyca



W tym roku mamy aż 4 dni wolnego lecz niestety pogoda nam nie dopisała. Aż 2 tajfuny , praktycznie dzień po dniu doprowadziły do tego że większość ludzi została jednak w domach gdyż wiejący porywisty wiatr oraz ściana deszczu nie nastraja do zwiedzania a szkoda bo tutaj mamy tak mało wolnych dni żeby gdzieś pojechać...Jest to już kolejny tajfun, który nawiedził Tajwan podczas Świata Księżycowego, powoli staje się to już tradycją...
Tradycyjne ciastko księżycowe



Pudełko z ciastkami księżycowymi, które wręcza się znajomym, pracownikom czy rodzinie...

 
No cóż siedzimy w domu i się obżeramy a szczególnie ja. Kilka miesięcy temu przeszłam na szczególna dietę, która notabene przestała być już dietą tylko stała się moim sposobem na odżywianie, prawdopodobnie do końca życia-mianowicie obcięłam węglowodany proste do minimum oraz nabiał - była to wielka rewolucja w moim życiu ale opłacało się - nigdy nie czułam się lepiej :) Jednak tym razem postanowiłam sobie zrobić takie wcześniejsze święta Bożego Narodzenia ( z tego co się orientuję to w dalszym ciągu batalia o dzień wolnego na Tajwanie 25 grudnia  nie została rozstrzygnięta) i po prostu bez opamiętania się objadam, głównie ciastami księżycowymi, których nie powinnam jeść...Cóż, zdaję sobie sprawę iż to mega niezdrowo i nie powinnam ale chyba potrzebuję takiej "jedzeniowej rozpusty" żeby poczuć się świątecznie skoro nie da rady nigdzie wyjechać...
 
Uwielbiam to zdjęcie!!!
 
Przedwczoraj widziałyśmy na spacerze z Adusią księżyc- piękny, okrągły i naprawdę bardzo duży, niestety widoczny był tylko przez chwilę gdyż chmury tajfunowe zupełnie go przysłoniły. Na ulicach było zdecydowanie mniej ludzi ze swoimi grillami i zupełnie nie było tego klimatu świątecznego czyli zapachu grillowanego mięsa, ludzi siedzących na krawężnikach i zajadających się mięsem...
 
 
 
Adzik je słodycze razem ze mną ale ciastek nie chce jeść. Dziś zjadła loda i garść chipsów i jest bardzo szczęśliwa z tego powodu... Dziecku też się należy od czasu do czasu :)Wracam do oglądania zaległych filmów, czytam Księgę Diny i myślę co by tu zjeść zakazanego :)
 
2013

2014

2015
 
 

7 komentarzy :

  1. Adusia jak zwykle rozkoszna :-) a w skórce pomelo to juz w ogóle słodzizna. Dobrze robisz, nie żałuj sobie :-) u nas też dzisiaj taki mini tajfun - non stop pada ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha nie żałuje sobie ostatnio zupełnie :) w tamtym tygodniu miałam urodziny i dostałam dwa torty bo maz wiedział ze jeden to dla mnie za mało :)

      Usuń
  2. Śliczne zdjęcia.Super ze znowu jesteś na blogu. Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje - dobrze być z powrotem - mam tylko nadzieje ze dam radę cześciej coś napisać - pozdrawiam

      Usuń
  3. Adusia jak słodki melonik. :) Dochodzą w Polsce słuchy o złej pogodzie w Azji, niestety efekt cieplarniany dopada swą siłą regiony bliżej równika. Uważajcie na siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje - u nas pogoda we wrześniu szaleje było juz kilka tajfunów znów czekamy na kolejny - na całe szczęście tu gdzie mieszkamy na północy jest spokojnie pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Zdjecia sliczne! Szkoda, ze pogoda nie dopisala na dni wolne :(. Trzymajcie sie cieplo./Irina

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>