wtorek, 18 grudnia 2012

Nadrabianie zaległości

Do tej pory wydawało mi się że jeszcze jest dużo czasu, jednakże wydarzenia ostatnich dni uzmysłowiły mi że poród jest bliżej niż mi się wydaje a liczba 28 dni raczej należy do tych abstrakcyjnych...

W ten weekend wyprałam wreszcie wszystkie ciuszki, kocyki, śpiworki (oprócz pościeli bo ta jeszcze nie przyszła), a dziś wreszcie zabrałam się za prasowanie (na siedząco i bardzo powoli). Jakoże tempo miałam iście żółwie zajęło mi to prawie 3 godziny z przerwami na leżakowanie:). No, ale teraz wszystko jest już gotowe na przyjście Adzika.
 

 
Dziś również odebrałam 3 paczki. Pierwsza zawierała 2 rozpinane koszule nocne i jedną piżamę...Wybrałam je bo były najtańsze jakie znalazłam więc po porodzie nie będzie mi szkoda się ich pozbyć...Są w misie i są naprawde okropne:).


 
Kolejna poczka zawierała wanienkę wraz z podpórką dla dzidziusia...Wybór był prosty- oczywiście Flexi Bath ( w "najmodniejszym" kolorze przeźroczystym z niebieską taśmą) żebym nie musiała trzymać jej w salonie (tradycyjna wanienka nie zmieściałby się nigdzie). Teraz jest już schowana pod szafką w łazience, nie jest na widoku i nikomu nie przeszkadza.



 Paczka numer trzy to butelki do przechowywania pokarmu Medela o pojemności 150 ml oraz maść na brodawki Purelan ( bo nie trzeba jej zmywać po użyciu przed karmieniem).



 Otworzyłam też opakowanie czekoladek, którymi zajadałysmy się z mamą jak byłam w Polsce ostatni raz...Odkryłam, że Michałkom kończy się data ważności oraz potem w trakcie karmienia raczej nie dam rady się nimi zajadać więc teraz sobie podjadam jednego czy dwa- no dobra kilka:)
 
 
 
 
A jutro zabieram się za pakowanie torby do szpitala:) Jakieś nietypowe sugestie?

13 komentarzy :

  1. haha, ładowarka do telefonu, o tym się często zapomina ;-) I notes z długopisem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt ja zapomnialam :)

      Usuń
    2. i aparat foto z czystą kartą pamięci ;) ha,ha,ha :))

      widzę, że w podobnym czasie zaczynamy myśleć o pakowaniu...

      Usuń
    3. aparat został wyciagnięty z czeluści szufalady i już czeka;)

      Usuń
  2. Ja swoje koszule do porodu bez wyrzutów sumienia wyrzuciłam do kosza :) Jak sobie przypomnę siebie w nich aż mnie dreszcze przechodzą :) Woda mineralna w butelce z korkiem - bardzo przydatna podczas porodu :) Kilka paczek podkładów poporodowych, majtki jednorazowe, osobne klapki pod prysznic. Mój synek miał bardzo rozwinięty instynkt ssania (dlatego tak ucierpiały moje piersi :( ) polecam zapakować maść do brodawek dla kobiet karmiących oraz smoczek (tak na wszelki wypadek). AAAA i koniecznie aparat fotograficzny dla uwiecznienia tych niezwykłych chwil :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie dużo ciuszków :) Ja też tyle miałam a połowy nawet nie założyłam dla małego :) Wanienka jest śliczna a Michałki omnomnom :D Też chcę. Ja do szpitala na pewno brałam swoje kosmetyki, papier do tyłeczka też bo w szpitalu szary i mi tyłek drażnił w ciąży. Podpaski długaśne, majtki jednorazowe i może weź tez nakładki na brodawki. Ja leżałam z dziewczyną której po porodzie krwawiły brodawki, bo mała nie potrafiła ssać tylko gryzła dziąsłami. Możesz kupić sok jabłkowy tylko taki prawdziwy bez konserwantów, i gdy znudzi Ci się woda to pij tylko rozcieńczony pół na pół z wodą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciuszki są na 3 rozmiary co bym potem miała łatwiej na 56 na 62 i nawet więcej więc nie ma ich tak dużo...mi dadzą w szpitalu wszelkie podpaski, podkłady więc nie muszę brać...soku jabłkowego tu nie ma:)

      Usuń
  4. Jakaś dobra muzyka na uszy, książka, chusteczki higieniczne, jakąś maść na usta, może jakąś przekąskę.
    Ja też w ciąży miałam ochotę na te Michałki:) teraz nie tykam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. muzykę to mi na sali puszczą o ile będę chciała...ja jak zjem moje michałki to już ich nie będzie pewnie będę musiała czekać ze 2 lata aż do przyjazdu do polski:(

      Usuń
  5. No to widzę, że na serio się wzięłaś za szykowanie wszystkiego! Bardzo dobrze, przecież tak naprawdę i u Ciebie i u mnie coś może się zacząć w każdej chwili! Co do koszul to najważniejsze, że są ;-) Flexi Bath też do mnie przyszła kilka dni temu - ja wybrałam białą. Nam w na szkole rodzenia kazali zabrać jeszcze poduszkę do karmienia lub jasiek no i coś do zawinięcia dziecka - becik (rożek) lub kocyk. Ja od dziś już nic nie robię - leżę plackiem na kanapie i czekam na piątek. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam rożek bo poduchę mam 2 w 1 czyli teraz ja na niej śpię a poźniej będzie d o karmienia ale jest dość duża więc tylko rożek mogę wziąć...ja zaraz do pracy idę ale będę się obijać bardziej o ile się da:(

      Usuń
    2. Zuch Dziewczyna z Ciebie, naprawdę! Podziwiam, że dajesz radę ciągle chodzić do pracy, choć z tego, co piszesz nie masz innego wyjścia, więc faktycznie lepiej się nie zastanawiać nad tym, czy ma się siłę, czy nie... Ja od jakiegoś tygodnia nie mam już siły kompletnie na nic...mała rozpycha się niemiłosiernie, aż mnie wszystko boli, do tego doszły takie skurczowe bóle w dole brzucha, śpię słabo...czuję, że finał już niedługo...

      Usuń
  6. moje koszule jak tylko spełnia zadanie pójdą do kosza z odzieżą dla potrzebujących :) maść i smoczek już czekają:)a wody z korkiem tu nie ma więc bedzie zwykła...

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>