czwartek, 30 stycznia 2014

Chiński Nowy Rok:)

Witamy dziś w Azji Rok Konia:) i to ma być dobry rok:) Co prawda zarzekałam się że tych świąt, jako element "zemsty" nie będę obchodzić no ale skapitulowałam, bo jak się nie oprzeć urokowi słodkiego obżarstwa i nic nierobienia:)








 Jestem dość mocno podekscytowana nadejściem tego nowego roku, gdyż jako osoba przesądna wierzę iż drewniany koń przyniesie mi- ogniowi dużo szczęścia ( w odróżnieniu do mojego męża, który jest wodą)...

Ten rok jest wyjątkowy pod względem ilości wolnego...Tylko 6 dni...Dla przerażającej ilości ludzi (liczonej w grubych milionach) jest to jedyne wolne w roku przekraczające jeden czy dwa dni...Ulice Tajpej powoli pustoszeją (dla mnie i tak  za tłoczno) i wszyscy jadą na "południe" do swoich rodzinnych stron...Szał zakupów powoli opadł...W tym roku większość postawiła na owoce i pistacje:) Tradycyjnie kupuje się dużo przegryzek typu pestki z dyni, słonecznik, orzeszki, ciastka...Nikt nie piecze ciast...
 
Mąż szaleje w łazience (gruntowne  porządki to jeden z głównych elementów CNR), ja skończyłam robić sałatkę jarzynową- no bo jak to święta bez sałatki:) a Adunia drzemie:)
Dziś tradycyjnie będziemy jeść potrawy, które mają nam zapewnić pomyślność (pieniądze) w nowym roku...Ryba, tłusty ryż, pierożki, ananas...
Adzik z jednym butem przy instalacji świątecznej:)
Pozostaje mi tylko życzyć wszystkim szczęścia w Nowym Roku...I niech koń będzie z Wami:)

10 komentarzy :

  1. Wszystkiego Najlepszego!
    Adunia wygląda przeuroczo w tym ubranku :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Iii hahha :)
    Adunia jest śliczna. Do twarzy Wam w czerwonym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) uwielbiam czerwony ale jak mam coś kupić wybieram biały lub czarny;)

      Usuń
  3. Świetny postu:) świetne dziewuchy:) !!! Nic dodać nic ująć !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę Adziuni tych pięknych ozdób do włosów. Mojej córy niestety nie mogę tak przebierać, już założenie jej czapki jest sprawą powiedzmy... trudną. Od spinek i gumek wpada w spazmatyczny lament, a opaski ściąga szybciej niż ja je zakładam. Chyba kolejna chłopczyca w rodzinie rośnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może z czasem się przyzwyczai u nas też opaski są tylko na chwilę potem się nimi bawi:)

      Usuń
  5. No to najlepszego. P.S.czemu mąż się nie uśmiecha??? W ogóle???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mąż uśmiecha się sam z siebie rzadko- taki charakter...natomiast do małej potrafi się szczerzyć ze 2 godziny:)

      Usuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>