Aduni co prawda pozostał jeszcze niecały tydzień do rozpoczęcia ósmego miesiąca ale niestety zmuszona byłam sięgnąć porady wszechwiedzącego google i wyszło szydło z worka. Mamy kryzys czy bunt przypadający na ósmy miesiąc życia...
Nigdy wcześniej o czymś takim nie słyszałam ale obserwując zachowanie Adusi a raczej Adzika z piekła rodem na chybił trafił wpisałam w wyszukiwarkę " bunt + osiem miesięcy" i tak trafiłam na dziesiątki komentarzy zrozpaczonych mam nie potrafiących wytłumaczyć dlaczego z pogodnego dziecka nagle wyszło małe diablątko...
Adzik ma swoje zdanie i potrafi bardzo głośno domagać się swoich racji - nie może być zostawiona w pokoju sama nawet na chwilkę bo od razu wrzask...Młodzik jest skubana i jestem prawie pewna że udaje płacz a ja jak zwykle daję się nabrać...Rzuca wszystkim czym popadnie...Lubi wyrzucać smoczek z buzi a potem się go domagać:). Gdy czegoś nie chce z kolei potrafi to uderzyć rączką...
Buntuje się przeciwko butelce...Od ponad dwóch tygodni nic nie wypiła z butli i jak mnie nie ma w ciągu dnia popija trochę herbatki i je słoiczki i tyle...
Śmieje się zdecydowanie mniej niż wcześniej...Trudniej wywołać u niej uśmiech...
Zasypia tylko na "rękach" a dziś odstawiła taki cyrk przed pójściem spać że myślałam że trzeba wezwać pogotowie bo coś jej dolega...Dolegał jej tylko brak ochoty na sen:)
Podobno taki bunt ma trwać do 4 miesięcy...Ciekawie się zapowiada:)
Charakterna Dziewczyna ;) Na pewno potrwa to krócej niż 4 miesiące
OdpowiedzUsuńmam nadzieję również bo 4 miesiące to dość długo z takim maruderem:)
UsuńNie zazdroszczę, choć to wszystko jeszcze przede mną!
OdpowiedzUsuńoby nie:)
UsuńOjej, nie zazdroszczę, oby to Adzikowi szybko minęło, bo te 4 miesiące to chyba jednak przesada... U nas chyba nic takiego nie miało miejsca...Marcelina była marudna, ale to raczej przez zęby, bo na wakacjach wyszły jej długo oczekiwane dwie górne jedynki. Trzymam za Was kciuki i jestem pod wrażeniem czupryny Adzika - wyraźnie się zagęszcza! Całusy!
OdpowiedzUsuńhahaa adzik ma coraz więcej włosków ale i tak nie dogoni Waszej MArceliny;)no i rosną ona tak powoli a mi się już kucyki i warkoczyki marzą;)
UsuńA nie myślisz czasem, że tak na prawdę nie ma żadnego bunt, tylko ona testuje Ciebie? No wiesz coś typu "skoro mamie mięknie serducho na każdy mój wrzask to będę mamę torturować dalej"?
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie trzymam kciuki za Was i łagodne załatwienie sprawy. :)
też mam wrażenie że czasem testuje i staram się byc twarda ale czasem niestety zmęczenie bierze górę i moje postanowienia że sie nie dam sz... trafia:)
UsuńJakbym czytała opis mojego Frania !!! :( U nas jest identycznie !!!
OdpowiedzUsuńoj musimy przetrzymac:)
Usuńhmm u nas też trochę z tego ale winię zęby. Adziku - trzymaj się dzielnie! Mamo Adzika - Ty też :)
OdpowiedzUsuńah te zęby taka niekocząca się historia...oby wytrzymać do 2 lat potem będę inne bunty:)
UsuńNo ten okres leku separacyjnego jest masakryczny :-/ Pamietam, że u Piotrka przypadł on w środku mroźnej zimy. Mieszkaliśmy wtedy w starej kamienicy, gdzie tylko w pokojach dało się wytrzymać i to tylko przy zamkniętych drzwiach. Korytarz był nieogrzewany, a w kuchni paliliśmy piecem kaflowym. Co jakiś czas MUSIAŁAM zostawić go samego w pokoju za zamkniętymi drzwiami na chwilę by dołożyć do pieca (w kuchni zimno jak nie wiem, na leżaczku nie chciał leżeć, o położeniu na zimnej podłodze mowy nie było, nie siedział jeszcze sam by go w krzesełku umieścić, a otwieranie pogrzebaczem fajerekl w piecu, grzebanie w iskrach, dosypywanie węgla z niemowlakiem w nosidle nie wchodziło w gre ze względów bezpieczeństwa). Za każdym razem był ryk i spazmy.
OdpowiedzUsuńu nas właśnie tak to wygląda...nie mogę odejść na krok:( niby wołam jak jestem w innym pomieszczeniu ale to nie to samo ona chce mnie widzieć:(
UsuńCałe dzieciństwo to jeden wielki bunt :( Może nas to ominie, a u Ciebie na pewno szybko minie! :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję:)
UsuńTrzymam kciuki, żeby bunt trwal jak najkrócej!!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję na pewno się przydadza kciuki:)
UsuńRaczej po 4 miesiącach człowiek się przyzwyczaja i z obawą myśli o buncie dwulatka, kiedy dziecko jest silniejsze i potrafi mocniej przywalić ;) Nie pamiętam jak było u nas (musiałabym przegrzebać się po blogu), na pewno dziecko-aniołek zmieniło się w dziecko-psotnika, ale nie tak, żeby nie dało rady pertraktować.
OdpowiedzUsuń:) pertraktacje:) u adzika jeszcze nie próbowałam - sprobuje na jakąś nową zabawkę:)
UsuńU nas podobnie:) Ala dużo bardziej marudna i markotna:( Wstaje coraz wcześniej i nie bardzo chce zasypać. Przejdzie szybko mam nadzieję:)
OdpowiedzUsuńu nas też problem z zasypianiem...sama nie zaśnie muszę być ja:(
UsuńMój Synek ma 10,5 miesiąca i jeśli mam być szczera, to bunt 8 miesiąca to nic w porównaniu z tym co się dzieje teraz :/ ale jakoś musimy to przetrwać, oby te bunt szybko minęły
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe prognozy... Wydaje mi się jednak, ze to nie kwestia ósmego miesiąca, tylko jakiegoś dziecięcego, wewnętrznego zegara, bo dzieci różnie zmieniają osobowości. Ja się już przyzwyczaiłam, że to co dziś jest cacy, jutro będzie be.
OdpowiedzUsuńJako zdesperowana matka poszukująca informacji o kryzysie ósmego miesiąca dotarłam tutaj:) to ile to trwało? u nas już ponad tydzień i nie wyrabiam:(
OdpowiedzUsuńZ tego co pamietam chyba ponad miesiac... Chociaż do roczku było szaleństwo :)
Usuń