niedziela, 20 grudnia 2015

Niejadek

Adusia jest niejadkiem. I generalnie na tym zdaniu mogłabym zakończyć niniejszego posta gdyż każda mama niejadka niejako mnie rozumie tak jak każda mama dziecka jedzącego w miarę normalnie niestety nie bedzie miała pojęcia o co mi chodzi...
 

 
 
Adzik jadł pięknie od czasu jak się urodził do około 7 miesiąca gdzie moje mleko zaczęło mu mniej odpowiadać...Nie wiem może ja z lenistwa zaczęłam źle ją przykładać skutkiem czego się nie najadała albo może to ona przestała ssać i chciała czegoś innego...Karmienie kontynuowałam 2 miesiące dłużej niż powinnam a litry mleka zgromadzone w zamrażalce niestety zostały wyrzucone (tata wyrzucał pod moją nieobecność gdyż sama nie dałabym rady- odciąganie mleka tak dużo mnie kosztowało a potem i tak trzeba było wszystko wyrzucić bo Adzik nie chciał pić mojego mleka)...
 

 
Potem była era kaszek na mleku modyfikowanym z dodatkiem zmiksowanych owoców lub przecierów z Hippa (Adusia jadła jak złoto) oraz warzyw, ryb, mięsa gotowanych na parze i miksowanych...Tak Adzik zajadał się naprawdę dobrym i zdrowym jedzeniem przez co najmniej pół roku....I niestety w pewnym momencie przestała chcieć jeść kaszki oraz "słoiczki"...
 

 
Opiekę całkowicie zaczął sprawować tata - a tata jak to tata szukał prostych rozwiązań....Z nieba spadł nam wówczas rosól i pomidorowa a właściwie kluski z owych zup...Adzik je pochałniał (do tej pory je uwielbia z tym że pomidorowej już nie tknie), pił mleko modyfikowane 2 razy dziennie oraz dokarmialiśmy chlebem i jogurtami oraz...frytkami...(wiem, dokarmianie kojarzy się z ptaki i karmnikami w zimie:)
 

 
I wtedy zaczął się problem...Dawałam jej spróbować wiele rzeczy, większości nawet nie chciała wziąć do buzi...Zresztą Ada po okresie ząbkowania nie ma zwyczaju brania do buzi palców czy różnych przedmiotów. Ona najpierw rzeczy wącha - dosłownie...Nie wezmie do ust niczego czego najpierw nie powącha a większość produktów do jedzenia ma dla niej chyba niemiły zapach zatem nie je większości....
 
 
 
Czasem mamy duży problem...Czasem chcę ją przygłodzić żeby coś zjadła...I tak nie zje a tylko jest bardzo poddenerowana i ta metoda u nas nie działa...Wygląda dobrze jak na dziecko które je tak mało...Może to zasługa mleka modyfikowanego, które w dalszym ciągu wypija rano codziennie ( około 230 ml)?


 
Je dość dużo frytek...I smażonego mięsa...I białego ryżu...I rosołu...I klusek z owego rosołu...I maszczonych ziemniaków...I chleba z masłem...I jogurty...I płatki kukurydziane ...I czasem jakiegoś banana czy arbuza...I praktycznie tyle...Jadłospis tak fatalny że chyba gorzej być nie może - zdaję sobie z tego sprawę dokładnie...I nic nie mogę zrobić...Tylko czekać i pytać i podawać coś innego i pytać czy zje i czekać...I mam nadzieję że się doczekam bo fajnie byłoby jeść razem z Adusią to samo jedzenie a nawet się nim dzielić (Jak my jemy Adzik je razem z nami to na co ma ochotę )



 

2 komentarze :

  1. Hmm, more to minie. Ja w dziecinstwie tez nie lubilam wiele rzeczy, a teraz zmienilmi sie smak. A jeszcze jedna mala rada. Ja mam2 synow, starszy - niejadek, mlodszy zjada swoje i brata ;). A wiec, jak starszy nie ma dostepu do slodyczy (wszystkich slodyczy, czyli wszystko co zawiera sacharoze, czyli cukier, miod, fruktoze, tym bardziej slodziki) staje sie nagle "jadkiem"! Naprawde, apetyt ma swietny! Moze u Was ta metoda tez podziala./Irina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem problem lezy w Twojej głowie, a nie w jedzeniu Adusi. Ona nie jest niejadkiem. Wiesz kto to prawdziwy niejadek? Ja takim byłam. Potrafiłam nie zjeść NIC przez kilka dni. Kompletnie nic, rozumiesz? Tylko napiłam się soku, bo mleka nie chciałam. Ada je dokładnie to, co powinna, co najwyżej frytki bym odpuściła. Ryż, kluski, rosół, jogurty, to są bardzo zdrowe rzeczy. Bardzo dobrze, że wącha jedzenie przed spożyciem. Zawsze tak robię, dzięki temu wiem, co mi może zaszkodzić, a co nie. Masło w połączeniu z kromką chleba to bardzo zdrowy posiłek. Z tego co piszesz, Ada je podobne rzeczy, co moje dziecko i w podobnej ilości. Tylko ja uważam, że moje dziecko jest żarłokiem. Wręcz jamochłonem...

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>