wtorek, 23 października 2012

29 tydzień ciąży

Zaczął się 29 tydzień ciąży a ja z niecierpliwością zaczęłam odliczać dni do rozwiązania. Kilka faktów:
  • Brzuch ciąży mi coraz bardziej, w obwodzie mam już 96 cm...
  • Waga wzrosła do 59 i pół kila- przytyłam trochę ponad 10 kilo...Czekamy na magiczną 60-tkę
  • Pojawiły się poranne ( i nie tylko) mdłości oraz sporadycznie zdażają się zawroty głowy, zupełnie jak w pierwszym trymestrze...Całe szczęście mam już doświadczenie w temacie:)
  • Muszę jeść co 2 godziny inaczej jestem głodna jak nigdy dotąd...
  • Gdy pijam zupę z zielonej fasoli nie puchnę ale gdy tylko zrobię sobie przerwę na 2 dni mam wrażenie że wybuchnę...
  • Najgorsza pora dnia to noc, śpi mi się koszmarnie- co będzie się działo w 9 miesiącu- nie chce nawet wiedzieć:)
  • Bardzo szybko się męczę i czuję się poirytowana częściej niż ustawa nakazuje:)
  •  


W niedzielę, korzystając z niezwykłej jak na warunki tajwańskie utrzymujacej się już 3 tygodnie genialnej wprost pogody wybraliśmy się na krótki w zamierzeniu spacer. Chciałam odwiedzić tzw Tresure Hill czyli wzgórze skarbów znajdujące się w pobliżu naszego domu.



 Jest to nic innego niż tradycyjna architektura przestrzeni typowa dla Szanghaju...Trochę przypomina to Grecję- domki zbudowane na wzgórzu, i wyglądajace jakby nachodziły na siebie...



 Oczywiście na Tajwanie każdy metr się liczy więc domki są miniaturowe i bardziej nachodzą na siebie:)



Pospacerowaliśmy troszkę i niestety zrobiłam się zmęczona i głodna i po prostu chciałam wracać do domu... Oj wydaje mi się, że spacery będę musiała odłożyć na później, nie sądziłam, że tak szybko będę się męczyć:(



Miejsce które zwiedzaliśmy swojego czasu było planem filmowym i wczoraj wieczorem była dobra okazja żeby sobie go pooglądać.



Angielski tytuł to Four Hands i w skrócie opowiada on o dość kontrowersyjnej części powojennej historii Tajwanu. Gra aktorska nie jest powalająca, film jest srednio wzruszający ale ja oczywiście płakałam jak bóbr przez połowę filmu czym wzbudzałam rozbawienie męża...Hormony dają mi się ostro we znaki:)





Jakość zdjęć niestety nie jest za dobra. Okazuje się że do zdjęć wieczorno- nocnych iPhone nie wystarczy...

2 komentarze :

  1. a ja tam w każdej ciąży w trzecim trymestrze czułam się najlepiej :) liczę, że teraz będzie podobnie :) chociaż fakt - spacery bywają męczące ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. to moja pierwsza ciąża więc mam zerowe doświadczenie...chciałabym już sie obudzić z Małą u boku...strasznie mi się zaczyna dłużyć a jeszcze ponad 2 miesiące...i chyba zrezygnuję ze spacerów:)

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>