czwartek, 30 października 2014

Słodycze w diecie malucha

Dziś trochę tak przed-halloween-owo (wiem, okropnie wygląda ten zlepek polsko-angielski) bo jeśli mowa o Halloween - a nie sposób unikąć tego tematu przynajmniej w tym tygodniu na Tajwanie ( oraz w angielskojęzycznych krajach do których Tajwan ewidentnie nie nalezy ale bardzo by chciał należeć) to również mowa o wzbudzajacym wiele kontrowersji temacie czyli słodyczach...
 
 
 


 


 
  Na Halloween dzieci są obdarowywane slodyczami i nikogo to nie dziwi i nie oburza przynajmniej tu na Tajwanie (oczywiście odsetek młodych grubasków rośnie również tutaj z wielką prędkością, może nie tak szybko jak w Europie i Ameryce, bo jednak Azjaci są drobniejsi i chyba mają genetycznie mniejsze uwarunkowanie do otyłości (wmawiam sobie)).
 
 
 
Ja sama uwielbiam słodycze, miewam fazy na różnego rodzaju czekolady czy to żelki czy cukierki...I mi mija na jakiś czas...Mogę ich nie jeść przez miesiąc bo nie czuję potrzeby a potem jem codziennie...I tak w kółko...Adusia widzi jak ja jem bo się z tym nie kryję...Zazwyczaj sama nie ma ochoty spróbować - no chyba że jem Kinder czekoladę lub jajka niespodzianki...I wtedy jej daję...I co najważniejsze nie mam wyrzutów sumienia...
 
 
Dzieci chyba powinny wiedzieć jak smakują słodycze i od czasu do czasu nie ma nic złego w tym że dziecko coś zje...Zawsze bardzo dziwnie sie czuje gdy ktos z kategoryczną miną głosem osoby wszechwiedzacej mowi ze pewnych rzeczy nigdy nie robi...Wiecej luzu życze takim osobom - i właśnie mi sie porobiło coś na klawiaturze i nie mam polskich znaków...
 
 
 

2 komentarze :

  1. Ja mam ten fart, że moje dziecko typowych cukierków zwyczajnie nie cierpi, już prędzej zje wafelka czy kanapkę z masłem orzechowym. No może coś z nutelli, ale to nadal nie jest posiłek główny. Nie chcę wychowywać jej w przekonaniu, że słodycze to owoc zakazany, bo będzie się na nie rzucać za moimi plecami. Nie tędy droga. Wystarczy nie kupować ton słodyczy do domu, wystarczy jeść zwyczajne jedzenie i (też sobie wmawiam) dziecko później będzie umiało znaleźć właściwe proporcje w odżywianiu się. Wydaje mi się, że dieta azjatycka nie sprzyja otyłości, dużo łatwiej wbić się w dodatkowe kilogramy na polskim bigosie i pierogach... no i bardzo kalorycznym piwie.

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas Ala praktycznie nie je słodyczy. Je bardzo dużo owoców i warzyw, jakieś domowe ciasteczka albo kawałek ciasta. Ona nie może jeść czekolady ani innych kremów także tego typu przekąski u nas odpadają. Kiedyś dostała od szwagra lizaka i jakoś niespecjalnie jej zasmakować. Za to domowe lody owocowe i owszem:)

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>