piątek, 7 czerwca 2013

20 tydzień

Tym razem naprawdę długo nic nie pisałam ale mieliśmy spore zamieszanie z przeprowadzką no i tym nieszczęsnym skokiem, który notabene wcale się nie skończył (to znaczy teoretycznie już się zakończył ale zmiana otoczenia, szaleństwo przeprowadzkowe plus szczepienie sprawiły że Adzik trochę jest marudny bardziej niz powinien).
 
 
 
 
Omiął nas polski Dzień Matki, polski Dzień Dziecka, podsumowanie 18 i 19 tygodnia...Dni mijały jak szalone a ja niestety nie dałam rady przeznaczyć ani sekundy na napisanie czegokolwiek z czego nie jestem zadowolona i mam nadzieję że więcej nie będzie ta długich przerw...
 

 
 
No ale przeprowadzki mają to do siebie że pochłaniają maksimum czasu i siły nie mówiąc już o przeprowadzce z małym dzieckiem w sytuacji gdy można liczyć tylko na siebie...Udało się jednak mieszkamy już w fajnym miejscu (są chodniki a to duży postęp jeśli chodzi i tajwańskie realia), z okien mamy widoki na rzekę wpadającą do morza no i samo morze, które uwielbiam...


Widok na rzekę o wschodzie słońca

Poprzedni widok na dachy...bleeee- tajwański standard
 
A co u Adzika?
 
Waży już 8200 gramów, przy wzroście 66 cm...
 
Obwód główki wynosi 41 cm...


 
Źle sypia ostatnio ale to chyba od nadmiaru wrażeń...
 
Je 6 razy dziennie za przysłowiowych "dwóch" nawet do 200 ml. Najdłuższa przerwa między posiłkami wynosiła jak do tej pory 6 godzin.
 
Cała pokryta jest fałdkami co wygląda uroczo i wszyscy myślą że to chłopiec (nawet jak ma sukienkę to i tak się pytają o płeć...czasem wręcz ignoruję pytanie)...


 
Powoli zaczynamy jezdzić spacerówką...
 
Z nowości łapie rączkami nóżki, sama sięga po ulubione zabawki, prawie sama przewraca się na brzuszek...Wodzi oczami za osobami w zasięgu wzroku...

 

 
W sobotę czeka nas daleka podróż na południe Tajwanu...Jedziemy w odwiedziny do babci...Jestem bardzo ciekawa jak zniesiemy podróż...



12 komentarzy :

  1. Nareszcie :) Natrafiłam na twój blog szukając informacji o ciąży i od tej pory go śledzę. Ada jest do zjedzenia, przypomina moją córkę ( 8lat temu:) . Teraz czekam na synka umilając sobie czas m.in. czytając twojego bloga. Pozdrawiam waszą trójkę serdecznie. Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie :) Natrafiłam na twój blog szukając informacji o ciąży i od tej pory go śledzę. Ada jest do zjedzenia, przypomina moją córkę ( 8lat temu:) . Teraz czekam na synka umilając sobie czas m.in. czytając twojego bloga. Pozdrawiam waszą trójkę serdecznie. Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. Ada super sliczna kluseczka:)
    Macie piekny widok tylko zazdroscic pozostaje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne zdjęcie z tatą :) fałdki to ona ma :)

    OdpowiedzUsuń
  5. aj zazdroszcze tych widokow:)

    OdpowiedzUsuń
  6. hhahhahaha jezu puchata jak mój Bru! cudo normalnie, love:*************

    OdpowiedzUsuń
  7. No w końcu, bo już się zastanawiałam, gdzie Wy się podziewacie tyle czasu! Gratuluję udanej przeprowadzki, widok faktycznie macie boski! Adusia śliczna jak zwykle, te wałeczki ma przesłodkie po prostu!! Marcelina dopiero dobija do 8 kilo przy wzroście ok. 68 cm, więc ciągle Was gonimy ;-) Daj znać, jak podróż - my właśnie wróciliśmy do domu i muszę powiedzieć, że z Marceliną podróżuje się zupełnie bezproblemowo. Ściskamy!!

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>