Wiem, wiem...Mega długi tytuł nie za bardzo zachęca do lektury ale obiecuję że nie będę przeciągać i tylko w kilku żołnierskich zdaniach streszczę co i jak...
Od kilku dni Adzik stał się dość trudny w "prowadzeniu" szczególnie popołudniami i w porze spania. Usypianie to wyczyn na miarę startu na olimpiadzie:). W weekend karmiłam co 2,5 - 3 godziny jak za czasów noworodka wręcz...
No i wyszło szydło z worka: mamy górną jedynkę!!! Podejrzewam że to jeszcze nie koniec. To znaczy wydaje mi się że druga jedynka jeszcze się nie przebiła stąd niepokój i całe "zamieszanie" ze snem, wybudzaniem nocnym, karmieniem i marudzeniem...Pozostaje mi tylko cierpliwie czekać na rozwój wypadków:)
Od kilku dni Adzik stał się dość trudny w "prowadzeniu" szczególnie popołudniami i w porze spania. Usypianie to wyczyn na miarę startu na olimpiadzie:). W weekend karmiłam co 2,5 - 3 godziny jak za czasów noworodka wręcz...
No i wyszło szydło z worka: mamy górną jedynkę!!! Podejrzewam że to jeszcze nie koniec. To znaczy wydaje mi się że druga jedynka jeszcze się nie przebiła stąd niepokój i całe "zamieszanie" ze snem, wybudzaniem nocnym, karmieniem i marudzeniem...Pozostaje mi tylko cierpliwie czekać na rozwój wypadków:)
A co się tyczy Cartersów i Jumping Beans to bardzo proste: zamówiłam przez internet Cartersa a przyszły Beansy i szlag mnie trafił bo jednak jest różnica w jakości ( no i nastawiłam się na tego nieszczęsnego Cartersa).
Cóż mam nauczkę na przyszłość, rompersy zostawię ( w sam raz do zamiatania brzuszkiem po podłodze- Adzik jest na etapie radosnego pełzakowania) bo z doświadczenia wiem że zwroty pieniędzy ciągną się w nieskończoność, a komentarz wystawię odpowiedni ku przestrodze.
A dziś na Tajwanie świętujemy "wschodnie walentyki". Generalnie słowo "świętujemy" jest trochę na wyrost...
My z Adunią siedzimy w domu i późnym popołudniem może pójdziemy na molo pospacerować...Napisałam może gdyż pewnie będzie wielki "spęd" zakochanych par które popsują krajobraz;)
Cóż mam nauczkę na przyszłość, rompersy zostawię ( w sam raz do zamiatania brzuszkiem po podłodze- Adzik jest na etapie radosnego pełzakowania) bo z doświadczenia wiem że zwroty pieniędzy ciągną się w nieskończoność, a komentarz wystawię odpowiedni ku przestrodze.
A dziś na Tajwanie świętujemy "wschodnie walentyki". Generalnie słowo "świętujemy" jest trochę na wyrost...
My z Adunią siedzimy w domu i późnym popołudniem może pójdziemy na molo pospacerować...Napisałam może gdyż pewnie będzie wielki "spęd" zakochanych par które popsują krajobraz;)
Ada ma najwieksze oczy ever!
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy bodziaki z cartersa :)
OdpowiedzUsuńCudne oczyska!
jest urocza! a jakie ma słodkie fałdki na rączkach :)
OdpowiedzUsuńTe oczka są taaaakie urocze :)
OdpowiedzUsuńoczęta Ruoruo są boskie:)
OdpowiedzUsuńehhh tak czytam u Was i troszkę zazdroszczę:) U nas ani zębów, ani siedzenia ani pełzania:(
to gratuluję zębolka :):) teraz to już za momencik bedzie siadanie a potem na czworaczkach Maly Strusik Pedziwiatr sie z Ady zrobi :):) u nas Kubek zaczyna probowac na czworaczkach po schodach wchodzic.
OdpowiedzUsuńGratulujemy zębiska :-)
OdpowiedzUsuńGratulujemy górnej jedyneczki! My na nasze jeszcze czekamy, jak na razie mamy dwie dolne, ale chyba też coś się święci, bo od kilku dni Marcyśka jest mega marudna, poddenerwowana, niespokojna i niestety piszcząca ;-) Piszczy tak, że mi coś w mózgu świdruje....modlę się, by to się już skonczyło, cokolwiek to jest...bo w tą niedzielę mamy chrzciny, więc może być wesoło ;-)
OdpowiedzUsuńU la la! Znaczy u lala! A raczej Lalunia! Coraz piękniejsza i coraz bardziej podobna do Ciebie!!!! Zazdrościmy zębów ;( U Bru jeszcze echo ale męczą go już długo ;( Całusy!
OdpowiedzUsuńJakież ona ma piękne oczka!
OdpowiedzUsuńOczka piękne, ale te fałdki też są słodziutkie. Śliczna dziewczynka z Twojej córci.
OdpowiedzUsuńJestem u Was pierwszy raz, ale napewno nie ostatni :)
Pozdrawiam,