Na Tajwanie o ile zakup wózka nie jest rzeczą niezbędną w przypadku posiadania dziecka, tak posiadanie nosidełka już nie. (Zupełne odwrócenie polskich realiów, nie po raz pierwszy już). Nosidło to podstawowa forma przewozu niemowlęcia i bardzo ułatwia życie tutaj gdzie liczba mieszkanców na kilometr kwadratowy przekracza jakiekolwiek normy uznawane za dopuszczalne w Europie czy Ameryce Północnej.
Początkowo zresztą mieszkaliśmy w miejscu, w którym nie było jak wyjechać z dzieckiem wózkiem (brak chodników, ulice pozbawione jakichkolwiek zasad ruchu drogowego, najbliższy park oddalony o 2 stacje metra) jednakże było o wiele za wcześnie na nosidło.
Jeszcze przed urodzeniem Adusi zakupiłam chustę elastyczną i nawet z niej korzystałyśmy kilkakrotnie jednak wraz ze wzrostem temperatur i wagi ciała Adusi chusta poszła w zapomnienie.( Chusty nie za bardzo nadają się do tutejszego klimatu- albo za gorąco albo mokro...jesień i wiosna ewentualnie- czyli około miesiąca w ciągu roku)
Długo szukałam fajnego nosidła ergonomicznego dostępnego na rynku azjatyckiem (nie ma Tuli czy Manduki) które jednocześnie kosztowałoby poniżej 500 zł (Ergobaby odpadł ze względu na cenę). Ostatecznie wahałam się pomiędzy trzema Boba, Beco i Pognae.
Najbardziej podobała mi się Boba. No i te jej strzemiona, które uważam za super rozwiązanie dla smętnie zwisających nóżek. Niestety kolorystyka oraz dostępność nosideł Boba na Tajwanie była bardzo rozczarowująca...
Beco kojarzyło mi się z tańszą alternatywą dla Ergobaby...Wizualnie dość podobne, kolorystycznie całkiem fajnie...I już prawie miałam kupić aż "pożerając" receznje w internecie natknęłam się na koreańską firmę Pognae... Przepadłam:)I tak oto jesteśmy dziś szczęśliwymi (jak bardzo szczęśliwymi to się dopiero okaże, testy przed nami) posiadaczami nosidła Pognae...
Co je wyróżna? Odpinany skrawek materiału na plecach, skrywający przepuszczającą powietrze siatkę...Genialny wynalazek na upalne tajwańskie lato:)A poza tym wizualnie wygląda bardzo podobnie do pozostałych wymienionych przeze mnie nosideł...
Jest bardzo lekkie, łatwo się zakłada (jestem w stanie zrobić to samodzielnie), posiada usztywnianą wkładkę na główkę, w górnej kieszonce schowany jest kapturek przeciwsłoneczny, pas na biodra jest wyścielany od strony dziecka zatem jest mu bardzo wygodnie, pasy na ramiona są również wyścielane więc się nie wżynają (ale to chyba standard w takich nosidłach).
Kolorystycznie chciałam trochę zaszaleć (podobał mi się wzór w owieczki) no ale ze względu na męża kupiliśmy tradycyjne czarne...Jak na razie Bubik zaliczył niejeden spacer i bardzo jej zawsze było przyjemnie, śmiała się i tuliła...Zobaczymy jak dalej rozwinie się nasza przyjaźń z nosidłem jesienną porą...
Bardzo fajne nosidło :)
OdpowiedzUsuńzawsze mnie rozczula widok faceta trzymającego niemowlę w nosidle/chuście.
ja tez to mialam napisac, ze tatus wyglada super:)
Usuńdokładnie to miałam napisać ;)
Usuń:)tatuś jest bardzo dumny że moze nosić Mała w nosidle;) na poczatku nie chciał słyszec o wózku potem jednak zdał sobie sprawę że na dalszych dystansach nawet on nie podoła 9 kilom:)
UsuńStrasznie fajnie wygląda te nosidło :) Oby się dobrze nosiło !
OdpowiedzUsuńnosi się dobrze:) nie mam porównania wprawdzie ale jest prawie tak wygodne jak chusta:)
UsuńU was rzeczywiscie bez nosidla ani rusz :) Wprowadzisz nową modę :)
OdpowiedzUsuń:) ergonomiki są coraz częsciej tu widziane bo wczesniej była moda na BabyBjorna i dzieciaczki tak zwisały biednie...
UsuńBardzo fajne, a tatuś wygląda na zadowolonego ;)
OdpowiedzUsuń:) tatuś zadowolony bardzo:)
UsuńBardzo fajne nosidło. Podoba mi sie i zazdroszcze :)
OdpowiedzUsuń:) nosidło fajne tylko kolor taki bezpieczny...nie mogę przeboleć tych owieczek:)
UsuńMój syn więcej czasu spędził w chuście niż w wózku :P Niedługo przed skończeniem 1,5 roku przerzuciliśmy się na wózek parasolkę, bo młody już nam ciąży i spory jest, a w wiązaniu na plecach nie mamy wprawy, zresztą u mnie dźwiganie go nawet na plecach odpada.
OdpowiedzUsuńchusta jednak strasznie jest wygodna...niestety ze wzgledów pogodowych u nas odpada...a o parasolce myślę dużo ostatnio jednak jeszcze się wstrzymam:)
UsuńMy mamy Tule i ja jestem bardzo zadowolona: lekkie, latwe w zalozeniu i nawet moj wiecioszek potrafi tam wysiedziec dluzsza chwile, a nawet zasnac.
OdpowiedzUsuńAdunia wyglada slodko jak zawsze. Ty rowniez swietnie wygladasz, szczegolnie w tym kostiumia na pierwszym zdjeciu (bardzo ladny).
adzik wygląda wprost proporcjonalnie do mnie...ona coraz lepiej ja coraz gorzej niestety...na zdjęciach może tego nie widać - dlatego tak mnie mało ostatnio...a o Tuli marzyłam ale tu nie jest dostępna:(
UsuńO tak, my też się nosimy od czasu do czasu, teraz to już bardziej na plecach, ale i tak fajnie. Tula była dla mnie za droga, wzięłam Pentelkę z ergonomików i jestem zadowolona, choć początkowo była trochę za duża. Szkoda że wymienione przez Ciebie firmy nie eksportują do nas, byłaby większa konkurencja, może by ceny trochę spadły? :)
OdpowiedzUsuńprzed zakupem nosidła nie wiedziałam ze jest tylu producentów i że jest tyle fajnych nosideł:) jednak są one dość drogie bo wszystko u nas jest sprowadzane ze stanów:) zatem zakup czegoś koreanskiego był dobrym pomysłem....
UsuńMatko, głowę bym sobie prawie dała uciąć, że na 4 zdjęciu to Ty i Adzik, ale chyba nie co?
OdpowiedzUsuńhttp://dziecisawazne.pl/10-najczestszych-bledow-popelnianych-przy-noszeniu-dzieci-w-chuscie/
heheee...nie to nie ja...ale podobieństwo jest:) przed chustowaniem oczytałam się setek instrukcji jak motać się poprawnie i chyba nie zrobiłabym aż takich błedów:)
UsuńCałe szczęście. :) Ja nie wiem, ja się nie znam na chustonoszeniu to się nie wypowiadam. Tylko mnie przeraziło, że ta strona mogłaby wykorzystać wasze zdjęcie, bez Waszej zgody... Bez waszej wiedzy...
UsuńWygląda bardzo fajnie:) My mamy takie raczej niemarkowe ale jesteśmy zadowoleni.
OdpowiedzUsuńDość rzadko go używamy ale ja sobie chwalę:) Na piesze wycieczki czy grzyby jak znalazł:)
:) ja też staram sie dość rzadko uzywać bo jednak nie po to kupowałam wózek żeby się kurzył:) ale czasem na zakupy w bardzo zagęszczone teren nosidło jest super
UsuńŚwietne nosidło. Szkoda, że u nas go nie ma
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMy mieliśmy tanie, fatalne nosidło, mój mąż dawał radę jedynie w nim paradować, ja chustowałam.
OdpowiedzUsuńja właśnie szukałam czegoś dobrego jakościowo chociaż mąż chciał kupić cokolwiek...u nas jest wielki wybór tanich nosideł made in china sprowadzanych z chin nawet na 30 zł...ale jakość jest okropna...
UsuńBardzo fajne nosidełko. My mięliśmy Chicco, ale mój syn nie był entuzjastą :(
OdpowiedzUsuńFajnie czyta się i ogląda Twojego bloga, będę zaglądać :)
Pozdrawiam,
Magda ( http://mateuszkowy-blog.blogspot.com/ )
:)
Usuńbardzo lubię Chicco:) nie wiedziałam nawet że mają nosidła:)
pozdrawiam