niedziela, 9 lutego 2014

Historia czerwonej sukienki

Dziś podzielę się historią czerwonej sukienki w której możemy zobaczyć Adusię na zdjęciach z Chińskiego Nowego Roku...Sukienka ta mianowicie kiedyś (choć trudno w to dziś uwierzyć) należała do mnie a poprzednio zapewne służyła jakiemuś innemu dziecku...Jest to moja najstarsza a zarazem najładniejsza sukienka... 



 
Sukienka przyleciała jako dar od rodziny "z Ameryki" i dostała się mnie:) z czego się ogromnie cieszę bo teraz może ją nosić Adusia...Zadziwiające jest to że przez lata nie została oddana nikomu tylko służyła jako sukienka dla mojego czerwonego misia i tak się z tym misiem dobrała kolorystycznie że nie wyobrażam sobie go bez tej sukienki...
 
 
 
Sukienka przed wysłaniem jej do mnie na Tajwan przeszła delikatny tuning...Przede wszystkim inny kołnierzyk- wcześniejszy ja odprułam - sama nie wiem kiedy i po co - ale wielka szkoda, gdyż z tego co pamiętam był śliczny - tiulowy wyszywany białą nitką:(
 
 
 
Tasiemka również jest inna i szluwki zostały doszyte przez moją mamę...I tyle...Przez 30 lat sukienka ta, wykonana z aksamitu zupełnie nie straciła fasonu, kolor to wciąż najpiękniejszy czerwony jaki tylko isnieje, koronka jest biała i zupełnie nieobszararpana a pamiętam że misio był trochę przez nas "poniewierany":)

 
No wiadomo że takie sukienki ubiera się na specjalne okazje i nikt ich nie pierze codziennie no ale stan w jakim ona się znajduje przechodzi moje wszelkie wyobrażenia na temat 30-kilkuletniej odzieży...Jakość nie do zdarcia...Sukienkę tę oczywiście zachowam dla kolejnych pokoleń, może córka Adusi też będzie w niej "paradować"?

 
Aha przypomniałam sobie historię powtarzaną przez moją mamę że gdy ubrała mnie w tą sukienke to "wpakowałam się pod łóżko za kotem" i potem mieli problemy z wyciągnięciem mnie...Zapewne  sukienka nadawała się tylko do prania:)

"Sukienka" to chyba słowo trochę na wyrost w tym przypadku:)
 

12 komentarzy :

  1. Śliczna sukienka i bardzo fajny blog. Muszę Ci napisać, że raczej nie interesują mnie blogi "z dziećmi", ale Twój mnie totalnie zauroczył. Wpadłam na niego przypadkiem i zaczęłam go przeglądać tylko dlatego, że Twoja córcia jest moją imienniczką :), ale jak obejrzałam kilka fotek to Adusia mnie kupiła całkowicie.
    Pozdrawiam Was serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. adzik kupi każdego za wyjątkiem babci ze strony męża:)

      Usuń
  2. Śliczna jest ta sukienka. Cudownie jest mieć takie rzeczy w duszą. Ja mam dla swojej Ali taką błękitną garsonkę po mnie:) Ciekawa jestem jak będzie w niej wyglądała:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest tak zwana sukienka z sentymentem. Maks na chrzest dostał białą szatkę po mnie. Jak dobrze, że moja mama ją uchowała.

    Adunia jest śliczna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładna sukienka, faktycznie w najpiękniejszym odcieniu czerwieni. Uwielbiam takie rzeczy z historią, u mnie w rodzinie taką historię ma przywieziony kiedyś przez dziadka z Rosji złoty wisiorek, który przechodzi na ukochane córki z pokolenia na pokolenie. A Adusia jak zwykle urocza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. no ja też uwielbiam zdjęcia jej pupy w pieluszce i getrach;)

      Usuń
  6. A wiesz, nawet miałam kiedyś zapytać skąd masz taką cudną sukienkę i zapomniałam (często czytam Cię z poziomu komórki, a stamtąd ciężko się komciuje). A tu taka historia! Mam wrażenie, że kiedyś po prostu szyto lepiej. Dziś ciuch po kilkunastu użyciach jest jak szmata, często zaczyna się pruć po kilku praniach. A tu tyle lat i sukienka wygląda jak nowa!

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczna ta sukienka :) Choć uroku zdecydowanie dodaje jej modeleczka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz, że ja rownież mam sukienkę z dzieciństwa? I również jest jak nowa (wypadły jedynie kamyki z guzików) Bubalek bedzie w niej chodził w tym roku dopiero

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurcze kiedyś jak szyli to szyli na lata a teraz to szkoda gadać....

      Usuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>