Jest 4 nad ranem a my to znaczy ja i Ruoruo nie śpimy...Bujamy się w bujaczku w oczekiwaniu na sen...Sen był ale się zbył gdzieś koło 11.09 wczorajszej nocy...A wieczór zaczął się tak pięknie:)
Około 20 Mała przeszła z trybu normalnego w tryb marudny i wiedzielismy że musimy zacząć działać prędko: woda do wanienki i kąpiemy Sadełko:) Po kąpieli jakoże dziecko głodne nie było (a szkoda) suszarka- 3 minuty i Ada smacznie śpi...Ale byłam szczęśliwa...No ale przyszła wspomniana wcześniej 11.09...Od ostatniego karmienia nie minęły jeszcze 4 godziny no ale Młoda zgłodniała a potem niestety spać się już nie chciało...Cóż, przynajmniej pogadaliśmy trochę na Skajpie z dziadkami:)
To że Adzik nie śpi to chyba trochę moja wina...Mogłam ją nakarmić wcześniej a nie czekać te 4 godziny...(Karmię na śpiocha gdyż wtedy Ada się nie wybudza z płaczem ze snu).
Ostatnio przeżywam bardzo wiele rozterek dotyczących prawidłowego karmienia...Kiedy Adunia była noworodkiem wiedzialam że powinnam karmić ją na żądanie. Jadła wtedy nawet co godzinę, dwie (trzy godziny to była rzadkość). Potem koło 2 miesiąca można było nastawiać zegarek- tak trzymała się przepisowych trzech godzin...Teraz natomiast zauważyłam, że mijają trzy godziny a ona wcale jeszcze nie jest głodna (kiedy jest głodna wszyscy o tym wiedzą, drze się w niebogłosy tak że nam więdną uszy).
Poczytałam trochę i wyczytałam że od 4 do 6 miesiąca zalecany czas pomiędzy posiłkami wynosi 4 godziny (tak mi na Tajwańskie pielęgniarki kazały już dawno temu, żebym nie była taka "zmęczona" karmieniami). Tylko czy nie wpłynie to negatywnie na ilość pokarmu?
Do tej pory Mała się najadała za wyjątkiem skoków gdzie potrzebowała bardziej chyba być blisko niż z głodu a co za tym idzie ssała prawie non- stop...Może jednak powinnam powrócić do 3 godzinnych odstępów czasowych? Ale z drugiej strony fajnie by było powoli przyzwyczjać Adę do mniejszej ilości szczególnie w nocy...
Piersi pewnie przyzwyczają się do 4-godzinnych przerw i będą wytwarzać tyle pokarmu, by Adunia się najadała. Moim zdaniem nie powinnaś się martwić. Rzadsze karmienie, zwłaszcza w nocy faktycznie pomoże Ci troszkę odsapnąć :)
OdpowiedzUsuńCzytam Was od jakiegoś czasu :)
Adunia jest śliczna :)
Zapraszam do siebie: con-esperanza-por-la-vida.blogspot.com
dziękuję za komentarz- przepraszam ze tak późno odpowiadam:) i napewno zagladnę do Was:)
Usuńdziwnie się czuj e jak nie karmię co 3 godziny ale rzeczywiscie jest wygodniej:)
No boskie ma te minki:) w ogóle ona jest przecudna:)
OdpowiedzUsuńJak wiesz ja już piersią nie karmię (niestety) ale jak karmiłam to wychodziłam z założenia, że jak się dziecko w nocy nie budzi na jedzenie to znaczy że nie jest głodne. Tak mi poradziła pielęgniarka. W rezultacie często karmiłam co 4h i pokarmu mi wcale nie brakowało.
Także wydaję mi się, że nie masz czym się stresować
chciałabym karmic do 6 miesiąca i ciągle się boję że nagle mi pokarmu nie starczy więc stad te moje obawy:)
UsuńJak ona szybko rośnie :) Masz cudowną córeczkę :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:) a rośnie bardzo szybko:)
UsuńJa tam jestem za karmieniem "na żądanie" - jak dziecko nie chce jesc, to nie, specjalnie nie wybudzam, a jak chce nagle czesciej, to daje czesciej, w koncu karmienie piersia ma zaspokoic nie tylko glod, ale i pragnienie, wiec takie "sztuczne" ustawianie jak w zegarku co 4h wydaje mi sie dziwne....
OdpowiedzUsuńmala jest slodka! no i chyba juz nie taka mala :))
u nas niby sztucznie co 4 godziny ale w rezultacie pokrywają się one z rzeczywistym zapotrzebowaniem...tylko w nocy wole nakarmić żeby się nie rozbudziła gdy będzie płakac z głodu...
UsuńWitaj! Moj 4.5-miesieczny synek juz od jakiegos czasu nie chce jesc w dzien co 3 godziny. Nie jest glodny i juz. Jak probowalam go karmic to wykrecal sie i zloscil, wiec sie poddalam. Karmie co 4 godziny i taka przerwa wyraznie mu odpowiada. Za to w nocy potrafi nie jesc 5-6 godzin i mam nadzieje, ze z czasem bedzie sie to jeszcze bardziej wydluzalo, az zrezygnujemy z nocnych karmien kompletnie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze cos pomoglam. :)
u nas bardzo podobnie:)
Usuńzatem jest to chyba normalne u takich maluszków:)
oczywiscie że pomogłaś:)