Wraz w powitaniem Nowego Roku rozpoczęłam 38 tydzień ciaży. Tylko 14 dni dzieli mnie od magicznej daty, ale ja mam wielką nadzieję że Adriana zdecyduje się na wcześniejsze wyjście na świat:). W kazdym razie koło weekendu zacznę ją zachecać na wszystkie sposoby...A co u mnie?
- Ważę już 62,5 kilo czyli do tej pory przytyłam 14 kilo (muszę przyznać iż ostatnio bardzo się objadam głównie słodyczami i zawsze sobie wmawiam że to być może ostatni raz przed narodzinami Adzi)
- W obwodzie brzucha jest już 107 cm, brzuch moco się opuścił i każdy kto go widzi twierdzi że urodzę na dniach:)
- Samopoczucie kiepskie, zmęczenie, senność, zawroty głowy, mdłości o poranku, zadyszka....oj mogłabym wymienić dalej.No, ale jestem już na finiszu i pocieszam się że taki stan nie potrwa długo...
- Spanie sprawia mi wielkie problemy, nie mogę się wygodnie ułożyć, zawsze idę się położyć spać Adzik staje się bardzo aktywna i kopie co nie jest już takie przyjemne bo ma dużo siły...
- W założeniu jeszcze w tym tygodniu mam iść 3 dni do pracy ale jakbym nie dała rady to mam dzwonić. Zobaczymy jutro rano:)
- Adriana waży ponad 3100 i wymiarowo jest dość duża jak na standardy azjatyckie, mam na wszelki wypadek zrezygnować z przejadania się:)
- Jak na razie nie mam rozstepów, włosy prawie zupełnie nie wypadają, cera w stanie zadowalającym, paznokcie nawet się wzmocniły...Jestem ciekawa co się będzie działo po porodzie?
- Torba spakowana w 90%, resztę dopakuję przed wyjściem...
- No i najważniejsze Adriana urodzi się jednak w 2013 roku i teraz pozostaje mi już tylko czekać kiedy...
A jak mi minął sylwester? Przed telewizorem z pysznościami, których oczywiście nie przejadłam bo za dużo ich było nawet jak na mój gust.
Objadałam się truskawkami (teraz na Tajwanie jest "sezon")
Dostałam noworoczny tort...
A trochę po północy zjedliśmy tajwański przysmak czyli zupę mleczną z orzeszkami a w środku zatopione były kulki glutenowe z masą orzechową.
A tak wyglądał pokaz sztucznych ognii w tym roku z Taipei 101.
A jak wyglądał Wasz sylwester?
faktycznie brzuszek masz juz baaardzo opuszczony, widac to nawet na zdjeciach!
OdpowiedzUsuńps. ta zupa musi byc niesamowicie pyszna :)
zupa ma pewnie z 5 tysięcy kalorii ale jedzona na gorąco w zimny wieczór smakuje po prostu wybornie:)ciężko mi już chodzić bo główka jest mocno na dole...
Usuńwyglądasz po prostu CUDOWNIE!!!
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz:) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) szczęśliwego nowego roku!
UsuńWyglądasz pięknie, zupełnie jak nie kobieta, która jest juz na finiszu. Na dwa dni przed porodem, leżałam w łóżku, miałam wrażenie, że kości spojenia łonowego lada moment rozejdą się. No i ta senność. Mogłabym spać na okrągło. Twój poród będzie dla mnie taki egzotyczny, jestem aż ciekawa jak będzie przebiegać w tak odległym kraju. Poza tym jesteś bardzo dzielna pracując niemal, a może i do samego rozwiązania?! Pozdrawiam noworocznie, Karina
OdpowiedzUsuńPewnie pójdę do pracy i urodzę...ostatnio sobie myślałam że najlepiej by było jakbym prosto po porodzie wróciła do pracy :) mam nadzieję ze wody mi nie odejdą podczas zajęć...a poród mam nadzieję że nie będzie aż tak egzotyczny a przynajmniej będę wiedziała co się dzieje:)
UsuńPodziwiam Cie ja na 4 miesiące przed porodem zrezygnowałam z pracy , wszystko było już dla mnie mega męczące :/
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygladasz ;)
sama chętnie bym zrezygnowała niestety nauczyciele zagraniczni nie są chronieni tutaj prawem pracy i czy przysługuje nam urlop zalezy od pracodawcy...i oczywiście urlop jest bezplatny wobec tego pracuje aż padnę- jak zresztą większa część tajwańczyków:(
UsuńMyślałam , ze tylko w Polsce mozna sie tak nieprzyjemnie rozczarowac prawem pracy :-/
UsuńJeszcze raz życzę Ci szczęśliwego i szybkiego rozwiązania mam nadzieje , ze będziesz go tak samo ciepło wspominać jak ja swój ;) trzymam za Was kciuki i będę zaglądać ;)
na Tajwanie nie ma takiego pojęcia jak prawo pracy...warunki socjalne jakie stwarza państwo obywatelom wynoszą 0 no ale nie płaci się podatków więc coś za coś...
UsuńCzyzby JUZ? :-)
OdpowiedzUsuńniestety nie:( chociaż "pracuję" nad tym;)
OdpowiedzUsuń